Rząd Niemiec zaprzecza doniesieniom prasowym na temat tajnych rozmów o przyszłości obwodu kaliningradzkiego. Brytyjski dziennik "Sunday Telegraph" poinformował o rokowaniach Niemiec i Rosji w sprawie Obwodu Kaliningradzkiego.
„To informacje całkowicie wyssane z palca" - oświadczyła w poniedziałek rzeczniczka gabinetu Gerharda Schroedera. Informacjom Sunday Telegraph zaprzeczył także rzecznik Komisji Europejskiej. Unia Europejska nie planuje stowarzyszenia z obwodem Kaliningradzkim, ale w porozumieniu z Rosją, Polską i Litwą chce mu pomóc w przezwyciężeniu obecnego kryzysu - dodał rzecznik. "Teza artykułu została sfabrykowana. Jeśli przeczytać go uważnie, nie daje żadnych konkretnych podstaw do takiego wniosku - ocenia rzecznik. Według brytyjskiej gazety "Sunday Telegraph", kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder zaproponował podczas niedawnej wizyty w Moskwie zawarcie umowy handlowej między Rosją a Unią Europejską. Niemcy inwestujący w Obwodzie Kaliningradzkim mieliby dostać specjalne przywileje gospodarcze. Ceną za nie, byłaby redukcja zadłużenia Rosji w Niemczech sięgającego 70 miliardów marek. Dziennik twierdzi, iż umowa miałaby zapewnić Niemcom gospodarczą kontrolę na Kaliningradem. Według brytyjskiej prasy - pomysł umowy handlowej Obwodu Kaliningradzkiego z Unią Europejską "wypłynął" podczas niedawnej prywatnej wizyty kanclerza Schroedera w Moskwie. "Sunday Telegraph" twierdzi, że pomysł układu stowarzyszeniowego dla Kaliningradu - Schroeder przekazał także Szwecji, sprawującej obecnie rotacyjne przewodnictwo w "Piętnastce". Podczas niedawnego spotkania ze szwedzkim premierem Goranem Perssonem w Hanowerze kanclerz zasugerował nawet, że pomysł ten powinna promować raczej Szwecja, niż Niemcy. I Szwedzi dali już do zrozumienia, że chcą uczynić kwestię Kaliningradu jednym z priorytetów swego przewodnictwa. Nie mają bowiem złudzeń - według najnowszych unijnych raportów - jedna trzecia spośród miliona mieszkańców obwodu kaliningradzkiego żyje poniżej minimum egzystencji. "Zatrute środowisko. Odpady nuklearne, a także gruźlica i AIDS. Niemal każdy wyobrażalny problem można znaleźć w Kaliningradzie" - to słowa premiera Szwecji - Gorana Perssona.
Według wicemarszałka Sejmu Jana Króla, informacje brytyjskiej prasy w sprawie Kaliningradu to dowód na to, że polska polityka zagraniczna jest zbyt mało aktywna i dlatego jesteśmy zaskakiwani kontraktami zawieranymi bez naszego udziału. "Chodzi o to, żeby Polska była aktywnie obecna i nie była
zaskakiwana przez różne kontrakty, które ponad jej głową są zawierane" - powiedział Król dodając, że o wielu sprawach dowiaduje się z mediów a nie z MSZ-tu. Jego zdaniem takie przypadki dowodzą, że strona polska powinna być bardziej aktywna na międzynarodowej scenie. "Musimy być ofensywni, nie chcę powiedzieć agresywni, obecni i mieć poczucie własnej wartości, bo bez tego będziemy ciągle obchodzeni w koło, albo nam gdzieś rurę puszczą, o której nie będziemy wiedzieli" - powiedział wicemarszałek Sejmu. Kaliningrad nie po raz pierwszy w tym miesiącu pojawił się na łamach światowej prasy, wzbudzając wiele komentarzy na całym świecie. Na początku roku, amerykański dziennik "The Washigton Times"
napisał, że Rosjanie umieścili w Obwodzie Kalinigradzkim broń nuklearną. Informacje te potwierdził Departament Obrony USA. Rosjanie zdecydowanie zaprzeczyli i oskarżyli dziennikarzy o prowokację. Jak jest naprawdę tego do dziś nie wyjaśnino.
Rosyjska enklawa, położona między Polską a Litwą została zajęta przez Armię Czerwoną w 1945 roku i włączona do ZSRR. W 1946 roku miasto zmieniło nazwę: z Koenigsbergu (polska nazwa Królewiec) stało Kaliningradem. Rozpad Związku Radzieckiego i powstanie niepodlwegłej Litwy sprawił, że Obwód Kaliningradzki został odcięty od reszty Rosji. Stał się jedynyn rosyjskim portem nad Bałtykiem i jednocześnie największą bazą wojskową Rosji w tym rejonie świata. Szacuje się, że na tym stosunkowo niewielkim skrawku terenu, stacjonuje kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy wojsk lądowych i marynarki wojennej. Jest tam też dowództwo rosyjskiej Floty Bałtyckiej. Dla Niemców, Kaliningrad ma wciąż emocjonalne znaczenie. Za niemieckie pieniądze odbudowano zrujnowana katedrę. Co roku, do Kalinigradu przyjeżdząją tysiące niemieckich turystów, którzy tam szukają swoich korzeni i wspominają lata przedwojenne.
rys RMF FM
01:30