5 Amerykanów i 5 Irakijczyków zginęło w zamachach w Iraku. W Samarze przed tamtejszym sądem eksplodował samochód-pułapka; do kolejnych ataków dochodziło w Faludży, Mosulu oraz w Chaldji.
Do ostatniego z ataków doszło w Chaldji na zachód od Bagdadu. Zaatakowani zostali Amerykanie z wojskowych sił specjalnych. Zginęło 3 z nich, 6 zostało rannych. Amerykanie natychmiast zablokowali dostęp do miejsca.
Świadkowie twierdzą, że nieco później dwa śmigłowce ewakuowały poszkodowanych.
Wcześniej 2 żołnierzy USA zginęło w ataku na północ od Faludży. Eksplodowała bomba, podłożona na trasie przejazdu konwoju amerykańskich wojsk.
Zarówno Chaldja i Faludża znajdują się w obrębie tzw. trójkąta sunnickiego, w którym najczęściej dochodzi do zamachów na siły amerykańskie.
W Samarze w wyniku wybuchu bomby domowej roboty, która eksplodowała w samochodzie przed budynkiem miejscowego sądu, zginęło co najmniej 4 Irakijczyków, blisko 40 osób odniosło rany.
Eksplozja nastąpiła na parkingu przed budynkiem sądu, materiały wybuchowe znajdowały się w pobliżu samochodu lub pod nim. Początkowe doniesienia mówiły jedynie o 4 zabitych Irakijczykach. Potem okazało się, że ponad 30 osób, w tym kilku żołnierzy koalicji, trafiło z ranami do miejscowego szpitala - mówił generał Mark Kimmit z amerykańskiej armii.
Do ataku doszło także w Mosulu. Ostrzelany został iracki partol; zginął jeden policjant, drugi został ranny.
05:35