Coraz częstsze i coraz bardziej dokładne mają być inspekcje zespołu międzynarodowych ekspertów w Iraku. Misja została znacznie wzmocniona - wczoraj do Bagdadu przyleciało 21 specjalistów od broni biologicznej i chemicznej oraz 4 ekspertów z Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Następna 20-kilkuosobowa grupa ma przybyć jutro.
Na celowniku inspektorów, oprócz obiektów wojskowych i przemysłowych są również pałace Saddama Husajna. Jak pisze tygodnik „Time”, niedawny zaskakujący nalot na rezydencję al-Sajoud miał być nie tylko testem dobrej woli dyktatora.
Irakijczycy są przekonani, że maczał w tym palce amerykański wywiad. CIA doszła ponoć do wniosku, że w pałacu jest jego gospodarz i nakazała jego inspekcję. Miał być to sygnał dla dyktatora: Stany Zjednoczone wiedzą o każdym twoim kroku.
Inspektorzy czekali pod bramą al-Sajoud dziesięć minut, po czym wpuszczono ich do środka. Przywitał ich osobisty sekretarz Saddama. Kontrola nie przyniosła wielu efektów, choć inspektorzy zajrzeli nawet do toalet i sprawdzili, czy nie ma niczego ukrytego w zapasach marmolady. Saddama oczywiście nie znaleziono.
Jednak w tym przypadku najważniejszy był efekt psychologiczny.
Foto: al-Jazeera
16:05