Zgodnie z przypuszczeniami Leszek Miller ponownie został przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Niespodzianką nie był też wybór Marka Dyducha na sekretarza generalnego SLD. Delegaci II kongresu partii wybrali także pięciu wiceprzewodniczących Sojuszu.

To kolejny kongres SLD, w którym nikt nie odważył się stanąć do walki z Leszkiem Millerem o przewodnictwo w partii. Pozbawiony kontrkandydatów premier nie uzyskał jednak pełnego poparcia SLD. Spośród 777 delegatów, którzy głosowali, przeciwko było 152.

Większe poparcie zyskał za to sekretarz generalny Sojuszu Marek Dyduch: głosowało na niego 705 delegatów.

Podczas zjazdu wybrano również 5 wiceprzewodniczących SLD. W pierwszej rundzie głosowania spośród 12 kandydatów wyłoniono 4 – Józefa Oleksego, Andrzeja Celińskiego, Krzysztofa Janika i Jerzego Szmajdzińskiego. W drugiej turze zmierzyli się Aleksandra Jakubowska i Ryszard Kalisz. Wygrała szefowa gabinetu politycznego premiera.

Spotkanie delegatów SLD przebiegało bez większych emocji – donoszą reporterki RMF. Tylko podczas przemówienia Leszka Millera wszyscy byli na sali i słuchali, potem gdy przedstawiano założenia w kodeksie etyki, zainteresowanych ubyło... Nieco ożywienia wniosła jedynie przerwa obiadowa.

Chwilę później delegaci wrócili na salę, by wysłuchać tych samych argumentów, kilku słów o kryzysie – ale nie znów tak bardzo głębokim. Miller swoim wystąpieniem uprzedził wszelkie głosy krytyki i tym samym osłabił swoich wewnętrznych przeciwników. Jednak przemówienie premiera to nic innego niż dobrze wyreżyserowany spektakl, którego pokaz przedpremierowy odbył się w parlamencie. Dziś była to tylko nieco bardziej teatralna powtórka.

Posłuchaj także relacji reporterek RMF Miry Skórki i Agnieszki Burzyńskiej:

09:10