Ani ja, ani mój mąż nie jesteśmy zainteresowani komentowaniem materiałów, które ujawnił Lech Wałęsa - mówi RMF FM żona Andrzeja Gwiazdy.
Mój mąż nie komentuje wypowiedzi Wałęsy już nie pamiętam od którego roku, kiedy okazało się, że – gdy był wiceprzewodniczącym Solidarności – jest to zbyt trudne zajęcie. Powiedział mu wtedy, by to, co mówi, mówił na własny rachunek. To samo dotyczy mnie. Wypowiedzi prezydenta Wałęsy komentować nie będę, bo nie wiem, o czym mówi, o co mu chodzi, nie wiem, na jakiej podstawie. Generalnie to bardzo dobrze, że pan Wałęsa opublikował te papiery. Szkoda, że wybiórczo, bo powinien wszystko opublikować, jeśli coś tam jeszcze ma. Niech to wszyscy czynią. Nie ma lustracji, to zachęcamy wszystkich do publikowania papierów - mówi RMF FM Joanna Gwiazda, żona Andrzeja Gwiazdy.
Lech Wałęsa opublikował wczoraj w Internecie ponad 500 stron materiałów, które otrzymał z IPN. Twierdzi, że są dowodem na to, że SB manipulowała nieprzychylnymi mu działaczami opozycji. Współtwórcy "Solidarności" - Andrzej Gwiazda i Anna Walentynowicz - oskarżali Wałęsę o współpracę z SB. Teraz były prezydent domaga się od nich przeprosin i zwrotu Orderów Orła Białego. Walentynowicz powiedziała nam jednak, że nie czytała i nie zamierza przeczytać materiałów zamieszczonych przez Wałęsę. Zapowiedziała też, że nie przeprosi go. To zdrajca, a zdrajca powinien otrzymać swoją należność, a nie przeprosiny - mówiła w RMF FM. Niech on będzie szczęśliwy, że jeszcze nie dostał w czapę - dodała.