W przyszłym tygodniu generał Wojciech Jaruzelski będzie mógł wyjść ze szpitala. Trafił do niego wczoraj. Życie Jaruzelskiego nie jest zagrożone - potwierdza nasz reporter.
Reporter RMF FM Mariusz Piekarski ustalił, że udało się zatamować krwotok z górnych dróg oddechowych u generała Jaruzelskiego.
Gen. Wojciech Jaruzelski został wczoraj zabrany karetką do szpitala, bo jak powiedziała jego córka Monika, był to kolejny krwotok w ciągu ostatnich dni. Jak tłumaczyła, okazało się, że pomoc, jakiej poprzednio udzielano generałowi w domu, tym razem okazała się niewystarczająca. Córka generała poinformowała, że 89-letni Jaruzelski miał złamaną nogę, ma też rozrusznik serca. Z tego powodu bierze lekarstwa na rozrzedzenie krwi, co powoduje, że krwotok trudniej zatamować.
Nasz reporter ustalił, że generał Jaruzelski był w wojskowym szpitalu też 7 i 9 grudnia.
W marcu ubiegłego roku u 89-letniego obecnie Jaruzelskiego wykryto chłoniaka. Od tego czasu generał przechodził chemioterapię. Wcześniej - pod koniec grudnia 2010 roku - trafił do olsztyńskiego szpitala MSWiA, gdzie był leczony z powodu zapalenia płuc i zaostrzenia niewydolności serca.
W czerwcu biegli orzekli, że stan zdrowia generała nie pozwala na jego udział w procesie Grudnia '70 i stanu wojennego. Generał Wojciech Jaruzelski jest oskarżony przez IPN o kierowanie zbrojnym związkiem przestępczym, który bezprawnie przygotowywał i wprowadził w Polsce 13 grudnia 1981 r. stan wojenny. Ciąży na nim także zarzut kierowania masakrą robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku.