Chłopcy podejrzani o dręczenie 14-letniej Ani wracili do szkoły. W poniedziałek w gimnazjum nr 2 w Gdańsku pojawili się dwaj z czterech zwolnionych w piątek przez sąd ze schroniska dla nieletnich. W szkole był także wizytator z Ministerstwa Edukacji.
To trudna sytuacja dla szkoły - spotkanie dwóch stron - przyznał w rozmowie z reporterem RMF FM przedstawiciel resortu. Ale szkoła jest bardzo dobrze przygotowana na przyjęcie chłopców – zaznaczył. Pan dyrektor znalazł czas, aby porozmawiać i z chłopcami, i przygotować młodzież na ich powrót. Teraz najważniejsze, aby szkoła wróciła do normalności – podkreślił. Dodajmy, że wizytator nadal będzie się przyglądał placówce; nie skończy się tylko na jednej wizycie.
Dyrekcja szkoły nie zamierza rozdzielać czterech uczniów, zwolnionych ze schroniska. Według wiceministra edukacji Mirosława Orzechowskiego gimnazjaliści powinni zostać rozdzieleni i przeniesieni do innych szkół.
A w poniedziałek w gimnazjum pojawiło się dwóch ze zwolnionych w piątek chłopców. Po lekcjach, na tyłach szkoły odebrali ich rodzice. Obaj wsiedli do jednego samochodu. Jeden z opiekunów przez uchylone okno powiedział naszemu reporterowi, że chłopcy zostali w szkole dobrze przyjęci. Z dyrektorem gimazjum Andrzejem Bornem rozmawial Adam Kasprzyk:
Przypomnijmy. Dawid, Michał, Mateusz i Arek od piątku decyzją sądu cieszą się wolnością. Tylko jeden z pięciu oskarżonych nastolatków nadal pozostaje w schronisku dla nieletnich. Kolejna rozprawa przeciwko gimnazjalistom odbędzie się w czwartek. Wtedy sąd zamierza przesłuchać m.in. matkę Ani.