Blisko trzy godziny trwało w Sejmie wysłuchanie publiczne z udziałem sędziów i prawników ws. projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. "Ta ustawa jest oczywiście niekonstytucyjna" - mówił były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński. W czasie wystąpienia podkreślał również, że zawód sędziego dotyczy każdej grupy społecznej i bez niego "nie możemy się obyć". Jak alarmował natomiast były prezes Sądu Najwyższego prof. Adam Strzembosz, PiS-owska reforma sądownictwa doprowadzi do tego, że "znowu będziemy mieli jak przed 1989 rokiem".
Czuję się jak w swoistym matriksie - mówił w czasie wysłuchania publicznego prof. Andrzej Rzepliński, który zabrał głos jako pierwszy.
Podkreślił, że "w kampanii wyborczej nikt nie mówił, że 'zniszczymy sądownictwo', że nie będzie trójpodziału władzy". Trzeba było mówić - wtedy byłaby również taka zdolność moralna, by takie ustawy wprowadzać - stwierdził były prezes TK.
O PiS-owskim projekcie zmian w Sądzie Najwyższym powiedział stanowczo: Ta ustawa jest oczywiście niekonstytucyjna.
Prof. Rzepliński zaapelował również do Andrzeja Dudy o niepodpisywanie tej ustawy: Panie prezydencie, niech pan nie robi tego Polsce. Zachęcał także prezydenta, by za pośrednictwem swych prawników "wziął aktywny udział" w pracach parlamentarnych nad projektem.
Posłów PiS prosił z kolei, by wycofali swe podpisy pod projektem.
Sam dokument nazwał "podrzutkiem ustawodawczym", podkreślając, że jego pojawienie się na stronach Sejmu późnym wieczorem (w minioną środę) kompromituje Polskę.
Dziś stoimy w obliczu domykania systemu - mówił także prof. Rzepliński i oceniał, że projekt o Sądzie Najwyższym będzie jeszcze jedną ustawą, która "odda pełnię władzy w ręce jednej osoby".
Były prezes TK podkreślił również, że kadencji Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego nie można skrócić - w przeciwnym wypadku będzie można przerywać kadencje każdego organu.
Prof. Rzepliński odniósł się także do sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, który - jak ocenił - został obecnie sprowadzony do roli "prywatnej rady konstytucyjnej, która ma za zadanie uznać niewygodny przepis za niekonstytucyjny, a wygodny - za konstytucyjny".