Ekolodzy kontra drogowcy – to uproszczony obraz sporu o obwodnicę Augustowa. Nie wszyscy obrońcy przyrody popierają jednak działania aktywistów „Greenpeace”, którzy blokują inwestycję w Dolinie Rospudy.
Niektórym ekologom obecny wariant budowy nie przeszkadza. Według Krzysztofa Molewskiego, przyrodnika, który od lat zajmuje się ochroną bocianów, postawa ekologów z „Greenpeace” jest zbyt radykalna. Jak mówi, nie biorą oni pod uwagę wszystkich argumentów. Może sercem przyrodnika wolałbym oglądać tę przyrodę nietkniętą, ale na tej ziemi są także inni mieszkańcy – ludzie - mówi Molewski.
Aktywiści z „Greenpeace” uważają, że ich protest to jedyna słuszna droga. Umiarkowani ekolodzy przypominają, że dla Doliny Rospudy stworzono kompensację przyrodniczą na niespotykaną dotąd w Polsce skalę. Powstanie tam wiele obszarów ekologicznych. Wykonawca inwestycji zobowiązany jest do stworzenia m.in. 26 oczek wodnych, 50 progów spiętrzających cieki wodne oraz dwóch dużych zbiorników o powierzchni co najmniej 3 hektarów.
W lasach mają powstać także specjalnie chronione enklawy dla głuszców, dzięciołów i orlików krzykliwych.
Dolina Rospudy to jeden z najcenniejszych obszarów torfowiskowych w Polsce. Występują tam rzadkie gatunki roślin i zwierząt. Teren jest częścią Europejskiej Sieci Ekologicznej „Natura 2000”. Dolina Rospudy należy do tzw. „zielonych płuc Polski”, czyli regionalnego systemu ochrony tożsamości przyrodniczej i kulturowej północno-wschodniej części naszego kraju.