Szef sejmowej komisji finansów Zbigniew Chlebowski nigdy ze mną nie rozmawiał na temat ustawy o grach losowych - stwierdził minister sportu Mirosław Drzewiecki na konferencji prasowej. Zaznaczył, że biznesmen Ryszard Sobiesiak nigdy nie prosił go o to, aby resort sportu zrezygnował z dopłat, zawartych w projekcie nowelizacji ustawy o grach.
Twierdził również, że o operacji CBA dowiedział się z gazet.
Drzewiecki tłumaczył, że w czerwcowym piśmie do resortu finansów chciał tylko zrezygnować z pieniędzy z opłat na budowę Narodowego Centrum Sportu. Zapewniał, że nie wiedział, iż pismo żąda całkowitego zniesienia opłat, bo... go nie przeczytał. Departament prawny to przygotował, ja podpisałem i to poszło. Intencja od początku tego pisma miała być tylko i wyłącznie taka, że my informujemy o tym, że nie mamy tego celu. To się oczywiście wiąże z tym, że jak nie mamy tego celu, to nie mamy tych pieniędzy - stwierdził. Dwa miesiące później - jak powiedział - wycofał się z tego, bo w obliczu braków w budżecie zrozumiał, że kierowany przez niego resort sportu potrzebuje dodatkowych pieniędzy na inne cele:
Minister sportu przekonywał także, że nie wiedział, iż biznesmeni, zamieszani w aferę hazardową, wpłacali pieniądze na kampanię Platformy Obywatelskiej. Podkreślił, że nie czuje się winny, ale jest gotowy oddać się w ręce wszelkich organów. Gorzej już jednak z podaniem się do dymisji. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Romana Osicy:
Reporter RMF FM Tomasz Fenske zebrał w Toruniu pierwsze opinie po medialnych igrzyskach z ministrem sportu w roli głównej. Posłuchaj: