Obwodnica Gorzowa Wielkopolskiego została oddana do użytku zaledwie rok temu. Teraz znowu pojawili się na niej drogowcy. Remontują skarpy. Efektem jest ograniczenie prędkości i zwężone pasy. Droga numer 3 i właśnie ta obwodnica łączy szczeciński i świnoujski port z resztą kraju. Każdego dnia jadą nią tysiące TIR-ów.
Wygląda na to, że ktoś nie pomyślał, że świeżo usypane skarpy mogą się osuwać. Zresztą z drogą od samego początku, a właściwie już na etapie budowania, drogowcy mieli sporo kłopotów. Oddana została pod koniec listopada ubiegłego roku z dwumiesięcznym opóźnieniem spowodowanym właśnie dużą ilością usterek. Kierowcy kręcą głowami widząc to, co wyczyniają drogowcy:
W Szczecinie z kolei na ulicy Szerokiej, drogowcy położyli nowy asfalt, ale ten po kilku miesiącach został zerwany bo inna firma rozpoczęła remont kanalizacji.
Pod lupę wzięliśmy także przebudowę drogi krajowej numer 10 na odcinku od Dobrzejewic pod Toruniem do Blinna niedaleko Sierpca. Remont miał potrwać do 31 grudnia, ale już teraz wiadomo, że nie ma szans na jego zakończenie przed końcem stycznia.
A już wydawało się, że wszystko pójdzie dobrze. Przed świętami z drogi zniknęły światła, które 20-minutową podróż potrafiły wydłużyć do ponad godziny. Jak się jednak dowiedział reporter RMF FM Tomasz Fenske w bydgoskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, to tylko tymczasowe udogodnienie i uciążliwe wahadełka jeszcze wrócą. W międzyczasie pojawiły się nowe problemy. Projektanci „10” zapomnieli o zjazdach do przydrożnych knajpek i przedsiębiorstw. Tak jest między innymi w Skempem:
GDDKiA tłumaczy, że winni są lokalni samorządowcy, którzy w porę nie zgłosili swoich poprawek. Ci z kolei twierdzą, że wszystko odbyło się za ich plecami.