Ogromny problem mają chorzy onkologicznie pacjenci z dostępem do leku Neulasta. Za preparat, który chroni ich przed groźnymi skutkami chemioterapii - w tym sepsą - muszą płacić ponad 100 razy więcej niż do niedawna. Kłopot pojawił się wraz z nową listą leków refundowanych. Lek podrożał z 3 złotych i 20 groszy do ponad 330 złotych za opakowanie. Pacjenci mają szansę dostać ten lek bezpłatnie, ale żeby było to możliwe, muszą zrezygnować z leczenia w domu i zapisać się do szpitala. I tam poprosić lekarza o wystawienie tak zwanej recepty wewnętrznej do szpitalnej apteki. Wtedy pacjent dostanie lek za darmo - zgodnie z zarządzeniem prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia dotyczącym chemioterapii.
"Leki Neulasta i Lonquex zgodnie z obwieszczeniem ministra zdrowia z dnia 29 czerwca 2016 roku w sprawie wykazu refundowanych leków na dzień 1 lipca 2016 roku dostępne są w ramach leków refundowanych dostępnych w aptece na receptę oraz leków stosowanych w ramach chemioterapii. Ponadto zgodnie z Zarządzeniem Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia 5 grudnia 2014 roku w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów w rodzaju leczenie szpitalne w zakresie chemioterapia w ramach umowy na chemioterapię leki te możliwe są do rozliczenia w ramach katalogu 1n (bezpłatnie dla pacjenta)" - informuje w e-mailu do dziennikarza RMF FM Michała Dobrołowicza Sylwia Wądrzyk-Bularz, rzeczniczka prasowa Narodowego Funduszu Zdrowia.
Jednak jak mówi farmakolog, doktor Leszek Borkowski, dla ciężko chorych pacjentów - z zaawansowanym nowotworem - konieczność wyjazdu do szpitala oznacza wiele problemów. To problemy i psychiczne, i bólowe. A ponadto ogromne wyzwanie dla zarówno dla chorych onkologicznie pacjentów, jak i ich rodzin. Osoba piękna, młoda i bogata pewnie tego nie odczułaby, ale mówimy o osobach z zaawansowanymi nowotworami, na przykład o kobietach z rakiem piersi - podkreśla dr Borkowski z warszawskiego Szpitala Wolskiego. Można to wszystko obejść i poprosić o podanie leków w szpitalu. Zadaję jednak pytanie: po co te kombinacje, skoro wiemy, że pacjent ambulatoryjny, leczony w domu jest tańszy niż pacjent hospitalizowany. To kłóci się z wypowiedziami urzędników z ministerstwa zdrowia, którzy przekonują, że trzeba skracać hospitalizację - dodaje lekarz.
Na nowej liście leków refundowanych w niskiej cenie dostępne są tańsze zamienniki leku Neulasta, ale one muszą być podawane codziennie. A Neulasta - tylko raz na trzy tygodnie. Co także jest ważne dla komfortu chorych onkologicznie.
Są szanse, że dostęp do leku dla chorych onkologicznie od września poprawi się. Interweniowałem w tej sprawie w Ministerstwie Zdrowia - mówi w rozmowie z RMF FM profesor Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej.
Rozmawiałem na ten temat w Ministerstwie Zdrowia i przedstawiłem swoją opinię na piśmie. Wiem, że rozważane jest wyłączenie granulopoetyn długodziałających, takich jak preparat Neulasta, z jednej, wspólnej grupy limitowej. One powinny być rozdzielane, to jest uzasadnione. Jest szansa, że kolejne wydanie listy refundacyjnej opublikowane 1 września zmieni tę sytuację - mówi profesor Krzakowski.
Problem jest złożony. Są uzasadnienia kliniczne i medyczne, ale musimy mieć świadomość, że granulopoetyny są droższe same w sobie, poziom inwestycji dla budżetu państwa musiałby wzrosnąć. Do osiągnięcia konsensusu potrzebne są dobra wola obu stron i wzajemne ustępstwa. Widzę szanse na kompromis. Ministerstwo zdrowia rozumie ten problem, osoby odpowiedzialne za to mają świadomość, że tego problemu rozwiązać nie da się tymi sposobami, jakie do tej pory miały miejsce - dodaje profesor Krzakowski.
(az+j.)