Zgodnie z zapowiedziami Donald Tusk złożył dymisję po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Jego następczynią na fotelu premiera ma być dotychczasowa marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Dymisja Tuska zostanie przyjęta w czwartek o godz. 14.
Po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego Donald Tusk nie wyszedł do czekających na niego dziennikarzy. Wsiadając do samochodu rzucił tylko: "Wręczyłem papiery", odpowiadając w ten sposób na pytanie, czy złożył już dymisję.
"Papiery" zostały wręczone w gabinecie szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisława Kozieja. Prezydent i premier przeszli tam po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego na kilka minut.
Dymisji Tuska nie skomentowali wypowiadający się po posiedzeniu prezydent Komorowski i generał Koziej. Przyszła premier Ewa Kopacz jedynie zaprosiła dziennikarzy na środową konferencję prasową przed posiedzeniem Sejmu. Będzie na niej występować jeszcze w roli marszałka.
Bronisław Komorowski ma przyjąć dymisję premiera w czwartek o godz. 14 - poinformowała Joanna Trzaska-Wieczorek z prezydenckiego biura prasowego. Później będzie prowadził rozmowy z kandydatką koalicji na szefa rządu, Ewą Kopacz. To właśnie jej powierzy misję tworzenia nowego gabinetu. Pierwsze takie spotkanie ma odbyć się w piątek o godz. 8:30. Z politycznych zapowiedzi i kalendarza konstytucyjnego wynika, że skład nowego rządu poznamy najpóźniej 25 września.
Jeżeli Ewa Kopacz zostanie premierem, będzie drugą w historii kobietą na czele polskiego rządu. Pierwszą była Hanna Suchocka, która kierowała rządem w latach 1992-93.
Ewa Kopacz jest z wykształcenia lekarką. Do wielkiej polityki trafiła w 2001 roku, kiedy została posłanką z ramienia PO. W trakcie pierwszej kadencji rządów Platformy w latach 2007-2011 piastowała funkcję ministra zdrowia. Od 2010 roku jest wiceprzewodniczącą partii.
Donald Tusk jest dziewiątym premierem po 1989 roku, który odchodzi ze stanowiska w trakcie trwania kadencji Sejmu. Robi to jednak w diametralnie innych okolicznościach niż poprzednicy. Oni żegnali się ze stanowiskiem w wyniku politycznych porażek. Tusk jest jedynym, który robi to po awansie. Pod koniec sierpnia na szczycie UE polski premier został wybrany na szefa Rady Europejskiej. Swoją nową funkcję zacznie pełnić 1 grudnia.
Politycy koalicji nie podali oficjalnie, jak skład nowego rządu będzie się różnił od ostatniego i którzy z ministrów będą musieli pożegnać się ze stanowiskami. Nie przesuwamy obszarów, za które odpowiada PO i PSL. Będą zmiany, ale kandydatka na premiera zaprezentuje swoje typy w momencie, gdy dostanie misję - mówił po poniedziałkowym spotkaniu koalicjantów w kancelarii premiera szef ludowców Janusz Piechociński. Wskazywałem bardzo wyraźnie, że nie widzę potrzeby dokonywania istotnych zmian w reprezentacji PSL-u. To także dotyczy znacznej części wiceministrów, wojewodów i wicewojewodów. Ludzie wykonali i wykonują gigantyczną, solidną pracę. Nie zaszły wokół nich jakieś istotne potrzeby odzyskiwania świeżości. Spodziewam się, że po naszej stronie nie będzie istotnych niespodzianek - podkreślał.
O personaliach rozmawia się w odpowiednim momencie (...), gdy prezydent desygnuje premiera, będzie można zastanawiać się nad składem rządu - mówił wiceszef PO Cezary Grabarczyk. Zaprzeczał też medialnym spekulacjom, jakoby miał znaleźć się w nowym rządzie.
(mn)