Do środy komisja penitencjarna w areszcie na warszawskim Służewcu zdecyduje, gdzie Dariusz Przywieczerski będzie odsiadywał karę więzienia - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Biznesmen skazany za udział w aferze Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego przedwczoraj został przetransportowany ze Stanów Zjednoczonych do Polski.
Przywieczerski trafił do tzw. oddziału przejściowego w areszcie śledczym na warszawskim Służewcu. Już zaczął odsiadywać karę.
W czasie pierwszych dni po osadzeniu skazany będzie miał przeprowadzone badania zdrowotne, a także psychologiczne.
Komisja penitencjarna podejmie też decyzję, jak zakwalifikować więźnia, a także w więzieniu jakiego typu będzie odbywał resztę kary.
W 2005 roku Przywieczerski został skazany na 3 i pół roku więzienia za wyprowadzenie z FOZZ 1,5 miliona dolarów. Kary nie odbył i uciekł za granicę.
Sprawę FOZZ okrzyknięto mianem największej afery III RP. Fundusz w nieformalny sposób miał skupować za granicą po niższej cenie polskie zadłużenie zagraniczne z czasów PRL. Według prokuratury, w latach 1989-90 afera FOZZ spowodowała 350 mln zł strat; sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 mln zł. Aferę wykryła NIK. Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 r. Akt oskarżenia przekazano sądowi w 1993 r., ale sąd odesłał sprawę prokuraturze.
Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 r., a proces zaczął się w 2000 r. Rok później został przerwany, gdy prowadząca go w warszawskim sądzie okręgowym sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. Ponowny proces - pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryżego, późniejszego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS - ruszył w 2002 r. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał świadków i w marcu 2005 r. ogłosił wyrok - przed terminem przedawnienia, na co dawano mu małe szanse.
Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu - którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. - zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem. SO skazał b. dyrektora generalnego FOZZ Grzegorza Żemka na 9 lat i 720 tys. zł grzywny; jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tys. zł grzywny, biznesmena Dariusza Przywieczerskiego - na 3,5 roku, a troje innych - na kary do 2 lat więzienia.
B. szef "Universalu" Przywieczerski był uznany za "mózg" przedsięwzięcia. Uciekł z kraju i wydano za nim list gończy.
W 2006 r. Sąd Apelacyjny zmniejszył kary - Żemkowi wymierzył 8 lat i 5 tys. zł grzywny; Chim - 5 lat i 5 tys. zł grzywny, a Przywieczerskiemu - 2,5 roku więzienia.
Podczas procesu Żemek wyjawił, że był agentem wojskowych służb specjalnych PRL, które uczestniczyły w organizacji procederu.
(mn)