W południe zbiera zarząd PKO BP; ma zwołać Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, by na początku marca można było uzupełnić skład rady nadzorczej. Tym samym możliwy byłby wybór prezesa banku.
Nadal niepewna jest przyszłość Kazimierza Marcinkiewicza w roli szefa PKO BP. Głównym problemem jest brak doświadczenia byłego premiera w bankowości. Ale - jak stwierdził w kontrwywiadzie RMF FM Krzysztof Pietraszkiewicz - jest wyjście awaryjne. Marcinkiewicz zostaje prezesem PKO BP, ale dopiero na początku przyszłego roku. Do tego czasu były premier zdobywa doświadczenie, a bankiem rządzi tymczasowy prezes – proponuje prezes Związku Banków Polskich.
Taki scenariusz rzeczywiście byłby możliwy, gdyby Kazimierz Marcinkiewicz zadeklarował, że rzeczywiście na prezesurze mu zależy. Na razie jednak – jak oceniają niezależni ekonomiczni eksperci – były premier wysyła sprzeczne sygnały. Z jednej strony stara się o stanowisko, z drugiej stwarza wrażenia, jakby zabezpieczał tyły, prowadząc polityczne rozmowy z Janem Rokitą (interpretowane jako przygrywka do założenia nowej partii).
Ryzyko związane z propozycją Pietraszkiewicza jest więc zbyt duże – uważają eksperci. Wszak tymczasowość bankom szkodzi. Według rzecznika PKO BP, rada nadzorcza będzie dążyć do jak najszybszego wyboru prezesa. Pytanie tylko czy i jak uda się przeforsować kandydaturę Marcinkiewicza przez Komisję Nadzoru Bankowego. Wszak bez akceptacji KNB Marcinkiewicz pozostanie tylko byłym premierem…