Nie żyje 14-letni chłopiec - jeden z trójki rodzeństwa, porwanego wczoraj przez morskie fale w zachodniopomorskim Darłówku. Wciąż nie odnaleziono ciał dwójki pozostałych dzieci - 11 i 13-latka.
Jak informuje reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska, w Prokuraturze Rejonowej w Koszalinie ruszyło prokuratorskie śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dzieci.
Do tragedii doszło wczoraj. Dzieci wypoczywały na plaży pod opieką mamy, brodziły w morzu po kolana. Kobieta na chwilę poszła do toalety z najmłodszym z dzieci. Gdy wróciła na plażę, nastolatków już nie znalazła.
Kobieta wezwała pomoc. 14-letniego chłopca udało się wyłowić, bo morze wyrzuciło go w pobliże falochronu portowego. Śmigłowiec LPR zabrał go do szpitala.