Po burzliwym głosowaniu parlamentarzyści zadecydowali, że Andrzej Czuma pozostanie przewodniczącym sejmowej komisji do spraw nacisków. Zdaniem opozycji to skandal. Posłowie zarzucają politykowi Platformy, że pełnił obowiązki prokuratora generalnego, więc nadzorował prace wszystkich prokuratorów w kraju, w tym i tych, którzy zajmowali się sprawami badanymi przez komisję śledczą.
Nie były to jedyne argumenty, jakich użyto w czasie dzisiejszego posiedzenia. Pan Andrzej Czuma trzyma się stołka i tego 1200 złotych w sposób naprawdę żenujący - mówił Arkadiusz Mularczyk z PiS-u, któremu w efekcie odebrano głos. Swemu niezadowoleniu dała wyraz również jego partyjna koleżanka, Marzena Wróbel. Wy się z nami bawicie w kotka i myszkę - stwierdziła. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Kamili Biedrzyckiej:
Wniosek o wyłączenie Czumy z prac komisji złożył poseł Lewicy Krzysztof Matyjaszczyk. Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości było to „bezzasadne”, ponieważ mimo że prokurator generalny jest zwierzchnikiem prokuratorów, to nieuprawnione jest stwierdzenie, że jest on stroną we wszystkich postępowaniach karnych. Andrzej Czuma poddał wniosek pod głosowanie, mimo braku opinii prawnych dotyczących jego udziału w pracach komisji.
Czuma był pierwszym przewodniczącym komisji ds. nacisków. Jej zadaniem jest badanie przypadków wywierania wpływu na służby specjalne, organa ścigania i wymiar sprawiedliwości od 31 października 2005r. do 16 listopada 2007 roku.