W Watykanie jest od wczoraj Arcybiskup Bostonu, kardynał Bernard Law, o którym było ostatnio głośno w związku ze skandalami seksualnymi w jego diecezji. Kardynał przyleciał do Rzymu nieoczekiwanie, a powody jego wizyty nie są dokładnie określone. Przypuszcza się, że chodzi o uzgodnienie, co dalej z finansami bostońskiej diecezji i co dalej z samym kardynałem Law.

Kardynał Law, jako zwierzchnik diecezji bostońskiej, wiedział o przypadkach molestowania nieletnich przez katolickich księży, jednak nie tylko nie informował o tych przestępstwach władz świeckich, ale próbując tuszować sprawy, przenosił tych duchownych z parafii do parafii, pozwalając jednocześnie, aby takie przypadki się powtarzały.

Sprawa wyszła na jaw na początku tego roku i wywołała ogromny skandal. Przeciwko archidiecezji skierowano dotychczas około 450 pozwów. Na mocy polubownych umów, diecezja bostońska wypłaciła już poszkodowanym około 10 milionów dolarów. Kolejne roszczenia przekraczają jednak znacznie możliwości kościoła amerykańskiego. Mówi się, że w całych Stanach Zjednoczonych odszkodowania mogą przekroczyć 100 milionów dolarów.

Amerykańska prasa donosi, że w związku z tym archidiecezja w Bostonie myśli o ogłoszeniu niewypłacalności, czyli po prostu bankructwa.

Prawdopodobnie kardynał Law przyleciał do Rzymu właśnie w celu skonsultowania tej decyzji z papieżem. Zgodnie z prawem kościelnym decyzje finansowe tej rangi, co ogłoszenie bankructwa, przełożony diecezji musi uzyskać zgodę papieża.

Ogłoszenie niewypłacalności pozwoliłoby kościołowi w Bostonie odroczyć na wiele lat wypłaty ewentualnie zasądzonych odszkodowań.

Może być jeszcze drugi powód obecności kardynała Law w Watykanie. Mówi się o próbie odsunięcia go od kierowania archidiecezją. Watykan mógłby mianować koadiutora, duchownego, który już teraz byłby wysłany do Bostonu, uczestniczyłby w podejmowaniu decyzji, a w niedługiej przyszłości przejąłby władzę w diecezji. Mogłoby to stać się sposobem na uniknięcie skandalu, jakim byłoby teraz usunięcie kardynała Law z pełnionej funkcji.

Foto: Archiwum RMF

16:50