B. premier i szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz ma być liderem warszawskiej listy wyborczej, zainicjowanej przez PO, Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego - dowiedziała się PAP w źródłem zbliżonym do władz SLD. Według PO ostateczne ustalenia ws. podziału "jedynek" jeszcze nie zapadły.
W piątek z inicjatywy PO grupa b. premierów i szefów MSZ wystosowała apel, w którym wezwała "odpowiedzialne siły i środowiska polityczne, samorządowe i obywatelskie" do wspólnego startu - pod szyldem Koalicji Europejskiej - w wyborach do PE.
Wybory do PE przypadają w chwili kluczowej dla losów Polski. Wzywamy odpowiedzialne siły i środowiska polityczne, samorządowe i obywatelskie do wystawienia jednej, szerokiej listy, której celem byłaby odbudowa mocnej pozycji Polski w UE. Apelujemy o powstanie koalicji europejskiej, która uniemożliwi wyprowadzenie Polski z UE. Tego wymaga polska racja stanu - głosi apel odczytany przez lidera PO, b. ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetynę. Pod deklaracją podpis złożyli - oprócz Schetyny - także byli premierzy: Ewa Kopacz, Jerzy Buzek, Kazimierz Marcinkiewicz, Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miller i Marek Belka, a także b. szef MSZ Radosław Sikorski.
Jak wynika z informacji PAP ze źródeł zbliżonych do władz SLD, Cimoszewicz, który był premierem i szefem MSZ w rządach Sojuszu, miałby być liderem listy Koalicji Europejskiej w wyborach do PE w prestiżowym okręgu obejmującym Warszawę.
Doniesień tych nie potwierdzają na razie politycy PO. "Wszystko zależy od przebiegu rozmów, między innymi od tego, czy SLD zdecyduje się dołączyć do porozumienia" - powiedział PAP jeden z polityków ze ścisłego kierownictwa Platformy.
Z informacji PAP wynika, że w czwartek kierownictwo SLD podjęło kierunkową decyzję o starcie w ramach budowanej z udziałem Platformy Koalicji Europejskiej. Tę decyzję będą jeszcze musieli zatwierdzić delegaci na planowanej 16 lutego konwencji Sojuszu.
Wcześniej SLD prowadził rozmowy o koalicji wyborczej m.in. z PSL i Nowoczesną. Równolegle toczyły się również negocjacje dot. scenariusza wspólnego startu Sojuszu z ugrupowaniami lewicowymi (m.in. Partią Razem). Ten ostatni wariant startu budził jednak w partii Włodzimierza Czarzastego obawy, że nie daje on szans na zadowalający wynik. "Moglibyśmy otrzeć się o próg wyborczy" - wskazuje źródło PAP.
Rozmówcy PAP w Platformie wskazywali dotąd nieoficjalnie na możliwość startu z Warszawy m.in. byłej premier Ewy Kopacz lub byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. W Platformie można też usłyszeć, że obietnicę startu z "jedynki" miała już otrzymać obecna europosłanka, była komisarz UE Danuta Huebner.
W czwartkowej w rozmowie z portalem Onet do spekulacji o starcie Cimoszewicza z pierwszego miejsca w Warszawie odnosiła się Kopacz. Jak wskazała, jeśli się potwierdzą te spekulacje, będzie oczekiwała od lidera PO Grzegorza Schetyny odpowiedzi, dlaczego jako b. szefowa rządu z ramienia Platformy miałaby znaleźć się "dopiero na drugim miejscu". Przypomnę, że w ostatnich wyborach startowałam z Warszawy i mój wynik był najlepszy, jeśli chodzi o ludzi, którzy dostali się do parlamentu - zaznaczyła Kopacz. Zapewniła jednocześnie, że jeśli zdecyduje się na start, na pewno będzie ciężko pracować na swój mandat w PE.
W piątek sygnatariusze apelu ws. powołania Koalicji Europejskiej - m.in. Włodzimierz Cimoszewicz - nie chcieli definitywnie deklarować, czy znajdą się na listach wyborczych Koalicji Europejskiej. Nie wykluczyli jednak, że tak się stanie.