Pół tysiąca osób straci pracę w poznańskich Zakładach Cegielskiego. Spółka do tej pory produkowała silniki okrętowe - głównie dla polskich stoczni. Teraz nie ma zamówień. Gdyby w środę związki zawodowe nie zgodziły się na zwolnienia grupowe, Cegielski musiałby ogłosić upadłość.
Po zwolnieniach pracę zachowa ośmiuset robotników, produkujących silniki okrętowe. Zwolnieni natomiast mają dostać łącznie 11 milionów złotych odprawy. Nie wiadomo jednak, kiedy pieniądze się pojawią. Dzisiaj dostaliśmy pół pensji, nie wiadomo, czy dostaniemy następne pół. Natomiast jaka jest gwarancja, że wypłaci odszkodowania? Żadna - mówi Marcel Szary:
Związek zawodowy, do którego należy, nie podpisał zgody na zwolnienia grupowe. Zgodziły się na to tylko dwa z pięciu związków. Prawda jest taka, że sytuacja jest dramatyczna. Liczymy się z tym, że może być ogłoszona upadłość - mówią ci związkowcy, którzy na zwolnienia się zgodzili:
Jaka przyszłość czeka Cegielskiego? Nie wiadomo, na razie firma nie ma ani jednego pewnego zamówienia na silnik. A miało ich być w przyszłym roku 15. Tragiczna sytuacja zakładów zaczęła się zaraz po upadku polskich stoczni.