Miliony dolarów płynące strumieniem w ślad za samolotami F-16 – tak była wizja korzyści płynących z wyboru amerykańskiej oferty w przetargu na samolot dla polskiego lotnictwa. Wizja była piękna, niestety rzeczywistość jest zupełnie inna.
Wrzesień 2006 r. Zgodnie z harmonogramem wykonywania offsetu w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Bydgoszczy powinny być już remontowane i składane samoloty dyspozycyjne typu King Air. Hangary są jednak nadal puste. Jeśli chodzi o offset to rzeczywiście hangary są puste. Mogę powiedzieć, że jest to niewypał – na razie ze strony amerykańskiej nie mamy żadnej propozycji - mówi Piotr Rutkowski z WZL.
Zobowiązanie offsetowe opiewało na kwotę ok. 266 milionów dolarów. Za to mieliśmy dostać certyfikat. Miał być transfer technologii do napraw i produkcji części samolotów King Air. Na razie nic z tego nie wyszło. Sami uzyskaliśmy certyfikaty dopuszczające nas do pracy w lotnictwie cywilnym. Nie oglądaliśmy się na offset - podkreśla Rutkowski.
Samoloty F-16 miały być szansą dla zakładów. Mówiło się o tym, że w Bydgoszczy powstanie baza obsługowa tych maszyn. Na razie nie ma żadnych efektów. Amerykanie składają różne deklaracje, które później gdzieś tam giną, rozmywają się. Nic się w tym kierunku na razie nie dzieje - zaznacza przedstawiciel WZL.