Będą dodatkowe środki na opał dla mieszkańców Radochowa koło Stronia Śląskiego - obiecały władze województwa. To jedna z najbardziej poszkodowanych przez wrześniową powódź wsi. Mieszkańcy martwili się, że nie będą mieli jak osuszać domów. Pomogła interwencja naszej reporterki.
Mieszkańcy Radochowa wciąż podnoszą się po tragedii jaka spotkała ich w połowie września. Powódź objęła 75 proc. powierzchni wsi, poszkodowane zostały łącznie 133 budynki.
Od lat toczy się dyskusja, czy miejscowość nie powinna zostać przesiedlona. Także teraz, kiedy spłynęły środki na odbudowę i remonty, mieszkańcy nie są pewni, czy powinni inwestować pieniądze w zrujnowane domy, kiedy "wisi" nad nimi decyzja o przeniesieniu wioski. W Radochowie może powstać zbiornik retencyjny, wszystko ma się rozstrzygnąć na początku przyszłego roku. Na razie pieniądze więc czekają, a mieszkańcy osuszają pomieszczenia. Ze względu na porę roku, ten proces trwa o wiele dłużej niż w 1997 roku, kiedy powódź miała miejsce w lipcu. Potrzebny jest im opał, ale tu pojawia się problem.
Mieszańcy dostali już po tonie opału. Ale okazuje się, że to nie wystarczy. Osuszanie domów pochłania duże ilości węgla, pelletu czy drewna. Tymczasem wszystkie zapasy zabrała woda. Popłynęło wszystko, co niektórzy gromadzili przez dwa ostatnie lata. Pellet, który ludzie trzymali w komórkach, z kolei zamókł i do niczego się nie nadaje. Idzie zima, bez tego sobie nie poradzimy - mówiła reporterce RMF FM Martynie Czerwińskiej sołtys Radochowa Agnieszka Rygielska, apelując do rządu o pomoc.
Okazuje się bowiem, że pieniędzy na odbudowę i remont domów, które dostali już mieszkańcy, nie można wydać na opał. Każdy wydatek musi być skrupulatnie rozliczony. Problem nagłośniliśmy w Faktach RMF FM.
Na efekt naszego materiału nie trzeba było długo czekać. Zaraz po emisji rozdzwoniły się do mnie telefony. Zadzwonił także pełnomocnik pani wojewody i zapytał, ile potrzebujemy pieniędzy na ten opał. Obiecał, że przekażą nam dodatkową pulę środków przeznaczoną tylko na opał. Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi, bo ma to starczyć na kolejną tonę dla każdej rodziny - powiedziała RMF FM sołtys Agnieszka Rygielska.
Mieszkańcy mówią wprost: osuszanie to dla nich dziś priorytet, bez tego nie można ruszyć z kolejnymi pracami.