Dobiegła końca wizyta amerykańskiego prezydenta w Polsce. Kilka minut po godzinie 10. samolot Air Force One z amerykańską parą prezydencką na pokładzie, odleciał z wojskowego lotniska na Okęciu do stolicy Słowenii Lubljany. Odlot prezydenckiej pary został przyspieszony o 50 minut. Prezydenta George'a W. Busha z małżonką żegnał na lotnisku minister Andrzej Majkowski z Kancelarii Prezydenta. W Lubljanie prezydent Bush spotka się m.in. z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Prezydencki Air Force One miał odlecieć planowo o 10:50. Przyspieszenie startu nie wynikało jednak z żadnych problemów. Tak przynajmniej zapewniali na lotnisku ludzie dbający o bezpieczeństwo George'a Busha. Te kilkadziesiąt minut różnicy to po prostu bufor bezpieczeństwa. Nie wszystkie osoby towarzyszące prezydentowi opuściły Polskę. Odlecieli tylko najbliżsi współpracownicy, ci którzy podróżują Air Force One. Odleciał też drugi amerykański rządowy samolot. Na jego pokładzie byli dziennikarze towarzyszący Bushowi i większość ochrony. W Polsce została jeszcze większa część obsługi, samochody w tym prezydencka limuzyna.

O godzinie 9., przed hotelem Mariott, gdzie mieszkał prezydent, Busha pożegnał Aleksander Kwaśniewski. I niemalże tylko on. Za barierkami ochronnymi na prezydenta USA czekało zaledwie kilkunastu warszawiaków. Zdecydowanie więcej osób kręciło się po drugiej stronie barierek. Przez całą noc budynek był pilnie strzeżony przez policję, funkcjonariuszy BOR-u i agentów amerykańskich. Po pożegnaniu prezydencka kolumna pojechała pod pomnik Armii Krajowej, gdzie George Bush złożył kwiaty – stamtąd udał się na wojskowe lotnisko Okęcie, gdzie czekał Air Force One. Tam, miał go pożegnać zespół Golec uOrkiestra – prezydent Bush zacytował wczoraj słowa jednej z piosenek zespołu – "Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco" – dzisiaj miał usłyszeć cały utwór. Niestety względy formalnie nie pozwoliły na organizację występu.

Z Warszawy, prezydent Bush odleci do Słowenii, gdzie jeszcze dzisiaj spotka się z prezydentem Rosji – Władamirem Putinem. Moskwa oczekuje sporo po spotkaniu obu prezydentów, jednak nikt nie spodziewa się jakiegoś wielkiego przełomu. Rozmowa Putina i Busha ma mieć charakter poznawczy. Prezydenci spotykają się po raz pierwszy i od tego czy przypadną sobie do gustu, w dużym stopniu zależą stosunki międzynarodowe. Na pierwszy plan rozmów wybija się oczywiście problem budowy tarczy antyrakietowej – Moskwa zdecydowanie się temu sprzeciwia, ale dzisiaj prezydenci mają jedynie przedstawić swoje opinie na ten temat. Innym punktem spornym jest sprawa rozszerzenia NATO. Podczas europejskiego tourne Busha zapadły decyzje o zaproszeniu do Sojuszu nowych krajów, co Rosja postrzega jako kolejny zamach na jej strefę wpływów. Ale mimo tych sprzeczności Putin jest optymistą - "Mam nadzieję, że w Lubljanie uda nam się wyznaczyć nową wspólną definicję bezpieczeństwa światowego" - powiedział wczoraj rosyjski prezydent. Doradcy obu prezydentów mówią, że ich szefowie, aby odnieść jakikolwiek sukces w rozmowach, powinni się dzisiaj skupić wyłącznie na pozytywnych kwestiach. Czy im się to uda? Jeżeli będą rozmawiać dłużej niż zaplanowane 2,5 godziny a Putin jeszcze w tym roku odwiedzi Waszyngton – wtedy będzie można mówić o sukcesie szczytu.

Foto Jan Mikruta RMF FM Warszawa

11:05