Skarb Państwa mógł stracić nawet 60 mln zł na działalności zorganizowanej grupy przestępczej prowadzonej przez znanego youtubera Kamila L., znanego jako Budda – podaje Onet. Centralnym punktem oskarżeń jest nietypowy sposób sprzedaży losów loteryjnych, które Kamil L. oferował w formie e-booków.

Budda został zatrzymany 14 października razem z dziewięcioma innymi osobami. Kamil L. i jego partnerka zostali zatrzymani w warszawskim hotelu przed wycieczką do Maroka. Stamtąd mieli uciec do Stanów Zjednoczonych.

Grupa Buddy rozbita w trzy miesiące

Zainteresowanie śledczych wzbudziły wielomilionowe przepływy finansowe na kontach youtubera i jego współpracowników. Służby potrzebowały zaledwie trzech miesięcy na rozbicie grupy, przedstawienie zarzutów i aresztowanie podejrzanych.

Główny zarzut prokuratury dla Buddy to zaniżanie wpływów podatkowych ze sprzedawanych przez niego losów. Zamiast stawki 20 proc., jaką obłożone są loterie, youtuber oddawał państwu tylko 5 proc. swoich przychodów, bo losy sprzedawał jako e-booki. Zatrzymani i aresztowani zostali również założyciele i szefowie sprzedającego je wydawnictwa - podał Onet.

Budda i jego współpracownicy "żonglowali" wielomilionowymi kwotami pomiędzy różnymi spółkami. Główny Inspektorat Informacji Finansowej (GIIF) i Zachodniopomorski Urząd Celno-Skarbowy ze Szczecina (UCS) rozpoczęły więc kontrolę działalności Kamila L., w szczególności organizowanych przez niego loterii, w których do wygrania były nagrody o wartości od kilku do kilkuset tysięcy zł.

E-booki przyczyną problemów

Według informacji Onetu to Tomasz Ch. - jeden z założycieli wydawnictwa Influi sprzedających e-booki - miał wraz z Kamilem L. kierować powstałą w celu prowadzenia loterii zorganizowaną grupą przestępczą, powołaną do okradania Skarbu Państwa.

Wydawnictwo Influi od sprzedanych e-booków, czyli losów płaciło jedynie 5-procentowy podatek. Chodzi o tzw. IP Box, do którego uprawnieni są jedynie przedsiębiorcy czerpiący zyski z działalności intelektualnej. E-booki miały być jednak tylko przykrywką do prowadzenia biznesu loteryjnego. Organizatorów powinna obowiązywać 20-procentowa stawka podatkowa od uzyskanych z niego przychodów.

Straty, jakie Skarb Państwa miał ponieść na działalności grupy, szacowane są na co najmniej 60 mln zł. Z kolei zyski, jakie mogła wygenerować ta działalność w ciągu zaledwie trzech lat, mogły sięgnąć nawet 400 mln zł. Sprawa ta rzuca cień na działalność influencerów.

Obrońca Kamila L., radca prawny Mateusz Mickiewicz w rozmowie Onetem nie chciał odnieść się do stawianych mu zarzutów. "Mój klient nie przyznaje się do winy. W jego imieniu złożyłem już zażalenie na tymczasowe aresztowanie" - powiedział prawnik.