Policja w Katowicach zatrzymała mężczyznę, który informacją o bombie w Sylwestra, na trzy godziny sparaliżował ruch pociągów w tym mieście. Ewakuowano wtedy pół tysiąca pasażerów i pracowników kolei.
Żaden pociąg nie mógł wyjechać, ani wjechać do Katowic, bo mężczyzna nie powiedział, na której z pięciu stacji PKP jest rzekoma bomba.
Jak dowiedziała się reporterka RMF FM, ten sam człowiek wywołał też inny alarm bombowy - w hipermarkecie. Zeznał, że robił to dla żartu. Grozi mu 8 lat więzienia.