33-letni Rumun Claudiu Crulic zmarł w szpitalu w styczniu, po długotrwałym strajku głodowym w krakowskim areszcie śledczym, dokąd trafił obwiniony o kradzież. Teraz biegli lekarze ocenią sposób leczenia Crulica. W śledztwie przesłuchano już wszystkich świadków, zgromadzono także całą dokumentację dotyczącą pobytu i leczenia zmarłego Rumuna.
W prowadzonym przez krakowską prokuraturę śledztwie, dotyczącym opieki medycznej nad protestującym aresztantem przesłuchano funkcjonariuszy służby więziennej i personel więziennego szpitala. Obecnie powoływani są biegli ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Ich zadaniem będzie odpowiedzieć na dwa pytania. Po pierwsze czy proces postępowania medycznego wobec aresztanta był prawidłowy. Po drugie, biegli mają ustalić czy funkcjonowanie więziennej służby zdrowia w areszcie przy Montelupich było zgodne z przepisami. Opinia lekarzy powinna być znana już jesienią.
Claudiu Crulic, obywatel Rumunii, został oskarżony przez prokuraturę o kradzież portfela z dokumentami, kartami kredytowymi i bankomatowymi oraz pobranie z bankomatów ponad 20 tysięcy złotych za pomocą skradzionych kart. We wrześniu ubiegłego roku mężczyzna trafił do aresztu, gdzie konsekwentnie odmawiał jedzenia i w styczniu w wyniku głodówki zmarł w szpitalu.
Przeprowadzona w areszcie wizytacja oraz wewnętrzne śledztwo wykazały szereg nieprawidłowości. Śledztwo dotyczące oceny postępowania prokuratorskiego w sprawie kradzieży przeciw Crulicowi prowadzi Prokuratura Okręgowa w Tarnowie. W sprawie Crulica postępowanie wszczęły także rumuńskie organa ścigania. Ze stanowisk odwołani zostali m.in. konsul i ambasador Rumunii w Polsce. Miało to związek z ujawnionymi w toku śledztwa nieprawidłowościami, polegającymi na "braku pomocy konsularnej". W związku ze sprawą Crulica z urzędu zrezygnował też minister spraw zagranicznych Rumunii Adrian Cioroianu, krytykowany za niewłaściwe zajmowanie się sprawą obywatela swojego kraju.