Nie jest wykluczone, że na polskim wybrzeżu powstanie port gazowy, nawet jeśli jego budowa nie będzie opłacalna. Ważniejsze jest bezpieczeństwo energetyczne kraju - pisze "Rzeczpospolita".
Z informacji gazety wynika, że na razie rozpatrywany jest projekt terminalu gazu skroplonego, dzięki któremu mogłoby do Polski trafić tylko 2 mld metrów3 rocznie. Przy tak małych możliwościach trudno się spodziewać, że ta inwestycja, szacowana na 400-500 mln dolarów, będzie rentowna.
Port gazowy ma być jednym ze sposobów na zapewnienie Polsce nowych źródeł zaopatrzenia w gaz ziemny. Inny pomysł to kosztowny gazociąg przez Bałtyk ze Szwecji. Decyzja o wyborze jednej z tych inwestycji powinna zapaść jak najszybciej, by w kraju znikły obawy, że zabraknie gazu.
Są one realne, gdyż PGNiG jeszcze nie zdobyło nowego kontraktu na import gazu na zimę. W Ministerstwie Gospodarki nikt nie potrafił powiedzieć, czy powinniśmy się bać o dostawy gazu tej zimy - podkreśla "Rzeczpospolita".