Mimo piętrzących się problemów ze Stadionem Narodowym, szefowie spółki, która go buduje i tak otrzymają wysokie premie. "Takie są kontrakty menadżerów, nie ma możliwości ich cofnięcia" - usłyszał reporter RMF FM Paweł Świąder od minister sportu Joanny Muchy.
Joanna Mucha twierdzi, że tych umów zmienić się nie da. Takie aneksy z zarządem spółki podpisał minister PO Mirosław Drzewiecki. Nagrody wyniosą prawdopodobnie po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Mimo fatalnego przygotowania imprezy otwarcia, minister sportu chwaliła zarząd.
Oddanie stadionu opóźniło się o pół roku - były problemy ze schodami, odwołane imprezy i kłopoty z dachem, który miał się zamykać na zimę, ale został otwarty, bo spółka nie ma instrukcji jego odśnieżania. Prezesi zarabiają od 17 do 30 tysięcy złotych, mają też prawo do trzynastek.
To jest taka fajna, ciepła posadka na kilka lat - podsumowuje członek sejmowej komisji sportu, Eugeniusz Kłopotek.
W niedzielę na Stadione Narodowym planowana jest impreza muzyczna pod hasłem "Oto jestem!"; wystąpią znane polskie zespoły. Niespełna dwa tygodnie później, 11 lutego, na płytę boiska po raz pierwszy wyjść mają piłkarze Legii Warszawa i Wisły Kraków, którzy rozegrają mecz o Superpuchar.
Nowoczesna arena kosztowała prawie dwa miliardy złotych. Obiekt może pomieścić 58 tysięcy kibiców. Podczas Euro 2012 na Stadionie Narodowym zostanie rozegranych 5 spotkań: trzy mecze grupowe (w tym mecz otwarcia z oficjalną ceremonią), jeden ćwierćfinał i jeden półfinał.