Pomoc dla Amandy pilnie potrzebna. 12-latka z Lublina, która 21 czerwca niemalże utopiła się w Bystrzycy, po siedmiu miesiącach obudziła się ze śpiączki w klinice Budzik. Równo za 10 dni wraca do mieszkania, a to niestety trzeba je wyremontować.

Rodzina Amandy dostała mieszkanie od miasta - niestety w bardzo złym stanie. Jest zdewastowane, ściany wymalowane są sprayami, trzeba położyć chemiczną gładź, żeby to zakryć.

To kosztuje. Dostaliśmy z jednej z firm 3 tysiące złotych, starczy na kafelki i terakotę do łazienki. Mamy też obiecane okna i drzwi - mówi Mariusz Suszczyk, ojciec Amandy.

Cały remont ma kosztować jednak około 25 tysięcy złotych.

Nawet jeśli sprzedam samochód, to nie zdobędę tyle pieniędzy - dodaje.

Czas nagli - zostało 10 dni. Potrzebne są materiały budowlane i ręce do pomocy. Jedna z firm obiecała za darmo fachowców, ale teraz jej właściciel nie odbiera telefonów od pana Mariusza. Jak mówi, sam nie da rady. Żona cały czas jest w klinice razem z Amandą, a on sam opiekuje się pozostałą dwójką dzieci.

Pan Mariusz nie jest w stanie zrobić wszystkich prac sam, dlatego prosi o pomoc. Jeśli ktoś może pomóc - proszony jest o kontakt pod numerem telefonu 517-030-951.

(j.)