Albo będzie koalicja, albo wybory parlamentarne – zakomunikował premier Kaczyński. 10 października w Sejmie zostanie złożony wniosek o głosowanie nad wotum zaufania dla rządu. Jeśli PiS nie uzyska w nim większości, zagłosuje nad samorozwiązaniem parlamentu.
Dla nikogo nie pójdziemy na ustępstwa, które podważałyby naszą wizję naprawy Rzeczpospolitej - stwierdził w wieczornym wystąpieniu telewizyjnym Kaczyński. Według niego - decyzja o rekonstrukcji rządu była słuszna. Kończąc swoje przemówienie premier podkreślił, że jeżeli dojdzie do przedwczesnych wyborów, to naród znów wybierze reklamowany przez PiS plan solidarnej Polski.
Końcówka orędzia zwróciła szczególną uwagę Jana Rokity. Inteligentnemu obserwatorowi pozwolił rozumieć to tak, że rozpoczyna wyborczą kampanię. Innymi słowy, że zdecydował się na wybory. Aczkolwiek ten slogan jest głupi, to jeśli użycie tego sloganu miałoby oznaczać decyzję o szybkich wyborach parlamentarnych, to byłaby to mądra decyzja - stwierdził poseł Platformy Obywatelskiej.
PiS chce, aby głosowanie nad wotum odbyło się na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Jeżeli większości nie uzyska, będziemy głosować za samorozwiązaniem parlamentu - zapowiedział rzecznik PiS Adam Bielan. Dodał, że aby wybory odbyły się w "rozsądnym" terminie 26 listopada, Sejm musi 10 bądź 12 października przyjąć uchwałę o samorozwiązaniu.
Na razie toczą się rozmowy PiS-PSL i PiS-u z nowym kołem poselskim - składającym się z odszczepieńców z Samoobrony i LPR. Ugrupowanie Leppera tak jak wcześniej Giertycha, narażone jest na utratę kolejnych posłów. Jak zachować stan posiadania w klubie parlamentarnym, jak uchronić się przed odpływem ludzi? Posłuchaj relacji reportera RMF Tomasza Skorego:
O tym, po co rządowi wotum zaufania, skoro mógłby rządzić i bez tego wniosku – posłuchaj w relacji reportera RMF FM Konrada Piaseckiego:
W piątek przed południem obyła się w Pałacu Prezydenckim uroczystość ogłoszenia zmian w rządzie. Trwała dokładnie trzy minuty i trzynaście sekund, ale to wystarczyło, by tam obecnych wprawić w sielankowy nastrój.
Wszyscy – wyłączywszy Andrzeja Leppera – byli zachwyceni i szczęśliwy. Prezydent nawet nie zająknął się o tym, że zawaliła się koalicja brata premiera i mamy kryzys z wyborami w tle. Jarosław Kaczyński z radością poinformował, że znakomitego ministra Stanisława Kluzę wymienił na jeszcze wspanialszą profesor Zytę Gilowską. Rząd jest w tej chwili dużo silniejszy - zaznaczył premier. Nowa-stara wicepremier z radością zaś oświadczyła, że mamy świetne parametry ekonomiczne i – uwaga – interesujące relacje z sąsiadami. W tej krainie szczęśliwości przez pewien czas przebywał także nasz reporter Tomasz Skory. Posłuchaj jego relacji:
Wejście Zyty Gilowskiej nie było zaskoczeniem dla nikogo. Polski świat gospodarki na taki scenariusz był gotowy od dawna, dlatego ta informacja nie spowodowała „trzęsienia ziemi” na rynkach finansowych. Posłuchaj relacji Daniela Matolicza:
Do czasu powołania nowego ministra rolnictwa, jego obowiązki pełnił będzie premier Jarosław Kaczyński. Z rządu w najbliższych dniach odjedzie minister z Samoobrony - szefowa resortu pracy i polityki społecznej Anna Kalata. Nie wiadomo natomiast, jakie losy będą ministra budownictwa Antoniego Jaszczaka. On sam mówi, że czeka na decyzję premiera w tej sprawie.
Bezpośrednim świadkiem piątkowych wydarzeń był reporter RMF Mariusz Piekarski. Posłuchaj jego relacji: