„Jestem przekonany, że zrobimy wszystko, żeby polscy przedsiębiorcy nie musieli likwidować firm, nie musieli znosić sytuacji, w której ograniczają swoją działalność. Jesteśmy w stałym kontakcie z przedsiębiorcami. Podejmujemy przez ostatnie dwa lata szeroką ofensywę w UE. W poniedziałek dziewięć krajów – w tym Polska – głosowało przeciwko tym propozycjom (…). Nie my przegraliśmy, a transport europejski” – stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM Andrzej Adamczyk. Minister infrastruktury był pytany, czy może zadeklarować, że za rok polscy przedsiębiorcy nie będą musieli likwidować firm, a kierowcy będą mieli prace.
To była jedna z bitew, walka się nie skończyła, walczymy dalej z przepisami, którymi próbuje się wyprzeć naszych transportowców z rynku europejskiego - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Andrzej Adamczyk pytany o przegranie przez Polskę batalii o warunki międzynarodowego transportu drogowego.
Robert Mazurek pytał też swojego gościa o realizację programu Mieszkanie Plus. Proces przekazywania gruntów jest stale kontynuowany, nie ma żadnych opóźnień- powiedział Andrzej Adamczyk pytany o komentarz w sprawie listu, jaki wystosował premier w stosunku do PKP ws. problemów z przekazywaniem działek pod budowę mieszkań do programu Mieszkania Plus. Mateusz Morawiecki w połowie listopada w piśmie do prezesa PKP Krzysztofa Mamińskiego interweniował w sprawie problemów z przekazywaniem działek pod budowę mieszkań. Szef rządu napisał wprost "ta sytuacja wskazuje wyraźnie na próbę sabotowania realizacji inwestycji".
W rozmowie był też poruszony temat opóźnień pociągów PKP. Gdybyśmy przejęli od poprzedników nowoczesne pociągi, bezawaryjny tabor kolejowy i nowoczesny system kierowania ruchem, to dzisiaj spaliłbym się ze wstydu, gdyby zapytał mnie pan dlaczego pociągi się spóźniają - odpowiedział minister infrastruktury na pytania o coraz częstsze opóźnienia pociągów. Adamczyk tłumaczył te problemy starymi składami pociągów. Czy pan widział te tabory, które najczęściej ulegają awariom? Przecież to są kilkudziesięcioletnie pociągi - stwierdził Adamczyk i dodał: 7 miliardów złotych PKP przeznaczyło na zakup nowych pociągów do 2023 roku. Modernizujemy i przebudowujemy pociągi.
Robert Mazurek, RMF FM: Najważniejsze pytanie na początek. Co przyniósł święty Mikołaj?
Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury: Tutaj musze zapytać się żony, bo święty Mikołaj zapewne odwiedził mój dom rodzinny, także odwiedził moją żonę.
Proszę dać znać, bo poważne sprawy wymagają wyjaśnienia.
Dam znać.
Wyjaśnienia wymaga to, o czym mówiliśmy również w Faktach. Premier oskarża szefa PKP o to, że nie przekazuje terenów pod Mieszkanie Plus. Ta sytuacja wskazuje wyraźnie na próbę sabotowania inwestycji. Jeżeli premier oskarża szefa PKP o to, że chce sabotować Mieszkanie Plus, to ten szef PKP powinien być zwolniony natychmiast. Dobrze rozumiem?
Panie redaktorze, proces przekazywania gruntów jest stale kontynuowany, nie ma żadnych opóźnień. A skąd to wiem? Wiem, dlatego że odbywają się cykliczne spotkania między BGK Nieruchomości a zarządem PKP S.A., w których bierze udział pan prezes Krzysztof Mamiński.
Uspokoi pan premiera, że ‘panie premierze, nie ma pan racji’...
Uspokoję nie tylko pana premiera, uspokoję także mam nadzieję pana i wszystkich tych, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości.
O Mieszkaniu Plus jeszcze porozmawiamy, ale najpierw o tym, co równie ważne i bardzo aktualne. Zagrożona jest polska potęga transportowa. 36 tysięcy firm, ja nie wiedziałem, że aż tylu przewoźników mamy, 230 tysięcy pojazdów. Polska jest rzeczywiście potęgą, nie tylko w TIR-ach, ale w ogóle w transporcie...
Tak, mamy największą część tego rynku transportu międzynarodowego samochodowego w Europie.
I chcą nas zamordować, a pan na to patrzy ze spokojem.
Nie, nie ze spokojem, na pewno nie ze spokojem. Jeżeli mówimy o tym, co wydarzyło się w Brukseli...
Tak.
...to była jedna z bitew. Walka się nie skończyła. Walczymy dalej z przepisami, którymi próbuje się wyprzeć naszych transportowców z rynku europejskiego.
To powiedzmy naszym słuchaczom, że chodzi o dwie rzeczy. Po pierwsze o to, że nasi kierowcy będą zarabiali tyle, co kierowcy w Europie Zachodniej. Innymi słowy, tańszą siłą roboczą już z nimi nie wygramy, a druga to ograniczenia w swobodzie poruszania się naszych aut po krajach Unii. To znaczy, że jeżeli Polacy będą chcieli świadczyć usługi na przykład we Francji, czyli wozić towary z jednego miasta francuskiego do drugiego, to po trzech takich kursach muszą przez pięć dni stać i czekać.
Tak, to jest aresztowanie samochodu.
To jest kabotaż, prawda?
Tak, to jest kabotaż. Pan rozpoczął od pytania dotyczącego kwestii socjalnych. I tutaj z tym nie polemizujemy. Chociaż to wpływa na koszty działalności przedsiębiorstwa, natomiast...
Czyli my się godzimy, żeby polscy kierowcy zarabiali, ile kierowcy na Zachodzie?
Ale przecież polscy kierowcy w sumie, według oświadczeń przedsiębiorców, otrzymują bardzo porównywalne wynagrodzenia. Natomiast mówimy tutaj przede wszystkim o tym, że próbuje się wypchać na siłę naszych przedsiębiorców z rynku europejskiego, właśnie z Niemiec, Francji. W poniedziałek minister transportu Republiki Federalnej Niemiec Andreas Scheuer powiedział takie zdanie: ‘Drażni mnie, że na 20 ciężarówek na postoju w rejonie, w którym mieszkam, 18 ma rejestrację inną niż niemiecka’. Dlatego też Komisja Europejska ani też żadne z państw "starej" Unii nie mogą utrzymywać takiej narracji. Chcemy zmienić los kierowców - nie. Chcą zmienić sytuację na rynku niemieckim, francuskim. Chcą wypchać polskie firmy, litewskie, węgierskie...
Panie ministrze, ale historia o złych Niemcach i chciwych Francuzach oczywiście być może trafi do części z nas. Natomiast pytanie jest takie, co pan jako minister, co pan jako szef resortu robi, by to zmienić. Czy jest pan w stanie spojrzeć teraz w oczy, spojrzeć w kamerę, spojrzeć w oczy kierowcom i powiedzieć: "Panowie, za rok też będziecie mieli pracę. Za rok na Święta też będziecie mieli pracę"?
Tak, jestem przekonany, że zrobimy wszystko, żeby tak właśnie było, żeby polscy przedsiębiorcy nie musieli likwidować firm, żeby nie musieli znosić sytuacji, w której ograniczają swoją działalność, bo tego się dzisiaj obawiają. Panie redaktorze, jesteśmy w stałym kontakcie z przedsiębiorcami. To nie jest tak...
Kontakt im może nie pomóc niestety.
Tak, ale podejmujemy przez ostatnie dwa lata bardzo szeroką ofensywę w UE.
Na razie okazała się ona porażką.
Przypomnę, w poniedziałek dziewięć państw - w tym Polska - głosowało przeciwko tym propozycjom. Polska nie jest osamotniona, "nowa" Unia, ale i "stara" Unia...
Przegraliście.
Nie, przegrał transport europejski, nie my przegraliśmy. Przegrały firmy transportowe UE.
Centrala Magistrala Kolejowa, czyli główna trasa z Krakowa do Warszawy ma być dzisiaj zablokowana. Podwykonawcy - czyli firmy, które pracowały na rzecz Astaldi remontując linię kolejową z Lublina do Dęblina - nie dostali pieniędzy, są załamani, protestują. Opóźnienia - powiedziałbym - się zwiększą. Co pan zrobi w tej sprawie?
Oszacowaliśmy, że firma Astaldi nie wypłaciła podwykonawcom kwoty ok. 160 mln zł.
Co możemy z tym zrobić?
Stało się tak, że firma Astaldi zeszła z budowy linii kolejowej Kraków - Lublin na koniec września. Od początku października, mamy 6 grudnia, wypłaciliśmy już 70 mln zł przedsiębiorcom, podwykonawcom. Wypłaciliśmy, korzystając z gwarancji finansowych, które Astaldi złożyło. Uruchomiliśmy gwarancję. 60 milionów...
To dlaczego protestują, dlaczego te pieniądze do nich nie dotarły?
Dokumenty na 69 milionów są badane. Upłynęły 3 miesiące, wypłaciliśmy ponad połowę zobowiązań generalnego wykonawcy firmy Astaldi. Mało tego...
Te firmy zbankrutują i pana tłumaczenia w radiu mogą być nieskuteczne.
...proszę pamiętać, że przed laty przedsiębiorcy czekali miesiące, lata na to, żeby wypłacono im pieniądze.
Czyli chcecie, żeby zbankrutowały tak, jak tamte.
Nie, nie chcemy żeby zbankrutowały. My musimy zbadać dokumenty. Nie możemy publicznego grosza wypłacić tylko dlatego, że przychodzi przedsiębiorca i mówi, że ‘należą mi się pieniądze, bo Astaldi mi nie wypłaciło tych pieniędzy’. Nie państwo polskie, tylko Astaldi. Generalny wykonawca nie wypłacił im pieniędzy. Mówimy: ‘dobrze, przynieś dokumenty, połóż je nas stole, a my wypłacimy pieniądze’.
Mogę zadać pytanie?
Proszę bardzo.
O tym, dlaczego rosną opóźnienia pociągów w PKP, porozmawiamy w internetowej części rozmowy, ale ja jeszcze chcę spytać o jedną rzecz, może mniej ważną, ale dla mnie bardzo ciekawą. Panie ministrze, pan dwa lata temu obronił pracę magisterską. Moje gratulację. Dlaczego pan nie chce ujawnić tytułu tej pracy?
Praca magisterska, moje studia, to jest wypełnienie zobowiązań wobec moich rodziców. To jest spełnienie moich prywatnych deklaracji i obietnic, które złożyłem kiedyś już dzisiaj nieżyjącym rodzicom. I proszę pozostawić to w mojej prywatnej sferze.
Chętnie, ale niestety nie mogę. Wojewódzki Sąd Administracyjny we wrześniu tego roku nakazał panu, panie ministrze, odtajnienie tej pracy. Dlaczego pan nie chce ujawnić? W końcu to piękne, zostałem magistrem, po latach...
Myślę, że przyjdzie czas, że porozmawiamy o tym jaka jest zawartość tej pracy i bardzo chętnie porozmawiam, nie tylko o pracy magisterskiej, ale również o pracy licencjackiej, bo jest bardzo ciekawa.
Pan go bronił na Społecznej Akademii Nauk, na tej samej na której Stanisław Gawłowski zrobił doktorat.
Na wielu różnych uczelniach obroniono nie tylko doktoraty, ale też habilitacje.
Kiedy pan ujawni tę pracę?
Przyjdzie taki czas, że na temat zawartości tej pracy porozmawiamy.
Minister Andrzej Adamczyk nie chce nam powiedzieć, kiedy ujawni pracę, nie chce nam podać tytułu tej pracy, ani nawet nie chce powiedzieć, co studiował.
Oprac.