Środowego popołudnia jeden z mieszkańców Woli na pewno długo nie zapomni. Pracę przerwała mu zaskakująca wizyta. Przez okno do jego mieszkania, które jest jednocześnie biurem, wpełznął niemal dwumetrowy wąż smugowy. Węża odłowił Ekopatrol straży miejskiej.
Takich odwiedzin mieszkaniec lokalu przy ul. Łuckiej na pewno się nie spodziewał. Kiedy spokojnie pracował, nagle przy komputerze pojawił się... wąż. Mężczyzna zamknął pokój, aby gad nie uciekł do kolejnych pomieszczeń.
Wąż ukrył się za szafką. Zwierzę wyglądało na poddenerwowane. Do jego odłowienia wykorzystaliśmy specjalistyczny chwytak - opowiada st. insp. Tomasz Szymczyk z warszawskiej straży miejskiej.
Węże smugowe zamieszkują Amerykę Północną. Nie są jadowite. Doskonale wspinają się po drzewach. Nie wiadomo, czy odłowiony wczoraj wąż uciekł ze źle zabezpieczonego terrarium, czy został wyrzucony przez właściciela. Z relacji zgłaszającego wynikało, że w sąsiednich mieszkaniach prawdopodobnie nikt nie hoduje egzotycznych zwierząt.
Po odłowieniu węża staraliśmy się ustalić, czy nie jest własnością mieszkańców tego budynku. W części mieszkań niestety nikogo nie było. Natomiast osoby, z którymi rozmawialiśmy, nie posiadały informacji, które pozwoliłyby ustalić właściciela węża. Ostatecznie gada przewieźliśmy do Ośrodka CITES przy warszawskim ogrodzie zoologicznym - dodaje Szymczyk.
Strażnicy z Ekopatrolu przypominają, że zwierzęta powinny być przetrzymywane w terrariach. Natomiast jeśli właściciel pozwala zwierzęciu swobodnie przemieszczać się po mieszkaniu, to jego obowiązkiem jest uniemożliwienie mu wydostania się z pomieszczenia.
APA