Policjanci z Pucka wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło na terenie nieczynnej prywatnej żwirowni istniejącej w gminie Krokowa. Bawiący się na żwirowisku 10-latek został przysypany zwałami ziemi. Chłopiec trafił do szpitala, ma m.in. stłuczone płuco.
Jak poinformował oficer prasowy puckiej policji Łukasz Brzeziński, do wypadku doszło w czwartek po południu: dziecko zostało całkowicie przysypane ziemią i zostało spod niej wydobyte po około 40 minutach. Chłopiec nie stracił przytomności, przetransportowano go śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala, gdzie - obok stłuczenia płuca, stwierdzono m.in. otarcia skóry. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformował Brzeziński.
Dodał, że 10-latek bawił się, razem z kolegą, na terenie nieczynnego prywatnego wyrobiska żwiru. Gdy osunęła się ziemna skarpa, 11-letni kolega pobiegł wezwać pomoc. Przybyli na miejsce strażacy wydobyli chłopca spod ziemi.
Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Technik kryminalistyki zabezpieczył ślady, zrobił zdjęcia, wykonał oględziny - poinformował Brzeziński dodając, że funkcjonariusze przesłuchali już świadków zdarzenia oraz właściciela nieczynnego żwirowiska. Brzeziński zaznaczył, że na tak wczesnym etapie postępowania policja nie będzie informować o szczegółach, w tym treści zeznań właściciela żwirowiska.
W ramach postępowania prowadzonego pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Pucku, śledczy będą ustalać, kto ponosi odpowiedzialność za wypadek. Sprawdzą m.in. czy teren żwirowiska był właściwie zabezpieczony. Postępowanie prowadzone jest pod kątem art. 160 kk mówiącego o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za takie przestępstwo grozi kara do lat 3 pozbawienia wolności.
(ph)