Zwrot w procesie Jeremiasza B. pseudonim "Baranina", toczącym się przed sądem w Wiedniu. Jeden ze świadków - 33 letni Sławek O., były ochroniarz Baraniny - zmienił zeznania. Wcześniej twierdził, że to on, a nie Tadeusz M., rozmawiał z „Baraniną” w noc zabójstwa Jacka Dębskiego. Wczoraj wycofał się z tego, obciążając dodatkowo Jeremiasza B., oskarżonego o zlecenie zabójstwa Dębskiego.

Ochroniarz przyznał się, że w ogóle nie miał w noc zabójstwa Dębskiego telefonu komórkowego. Natomiast tak mu kazał mówić „Baranina”, podając dane dotyczące telefonu Tadeusza M.: numer karty, daty połączeń itd.

„Baraninę” na czas zeznań Sławka O. wyprowadzono z sali rozpraw. Kiedy powrócił i kiedy odczytano mu zmienione zeznania tego świadka, Baranina oświadczył, że proces przed wiedeńskim sądem nie jest fair. Jego zdaniem ktoś usiłuje wpływać na świadków, by zeznawali przeciw niemu.

Wczoraj zeznania obciążające Jeremiasza B. złożyła również Halina G. - „Inka”, ostatnia osoba, która rozmawiała z Dębskim. Według jej słów „Baranina” zlecił zabójstwo byłego ministra sportu Jacka Dębskiego.

Były minister został zastrzelony 2 lata temu przed jedną z restauracji w Warszawie. Halina G. przyznała, że - w porozumieniu z Jeremiaszem B. - dotrzymywała Dębskiemu towarzystwa owego wieczoru, a potem wystawiła go mordercy.

FOTO: Archiwum RMF

07:25