Prokuratura okręgowa w Warszawie aresztowała Roberta W., który - jej zdaniem -trzy lata temu strzelał do Bolesława Krzyżostaniaka - biznesmena z Poznania. Krzyżostoniak, działacz klubu sportowego Olimpia z Poznania, został postrzelony przed swoim domem. Wówczas twierdził, że nie wie komu zależałoby na jego życiu.
Biznesmen znał dobrze przebywającego w tym momencie w wiedeńskim areszcie Jeremiasza B. pseudonim Baranina. Niewykluczone, że to właśnie Baranina wynajął Roberta W., by ten zabił Krzyżostaniaka.
Powiązań pomiędzy Robertem W. a Baraniną doszukali się prokuratorzy z Polski i Austrii, którzy śledzili billingi gangstera. Wtedy to pojawiły się podejrzenia, że Robert W. nie działał sam, strzelając do poznańskiego biznesmena: Już w samym zarzucie dotyczącym usiłowania dokonania zabójstwa prokurator wskazał, że Robert W. według nas działał wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami - powiedział Maciej Kujawski z prokuratury okręgowej w Warszawie.
Te inne osoby to w szczególności Jeremiasz B. To właśnie on odbierał połączenia telefoniczne z budek położonych niedaleko domu Krzyżostaniaka. Może jednak dziwić fakt, że prokuratura dopiero teraz postanowiła postawić zarzut próby zamordowania biznesmena Robertowi W., mimo tego, że wiele faktów było już znanych prokuratorom na samym początku śledztwa. Dopiero teraz zdobyliśmy dowody na postawienie mu takiego zarzutów - brzmi oficjalna wersja prokuratorska.
Jak dowiedział się nieoficjalnie nasz reporter, przebywający jeszcze kilka dni temu na wolności Robert W. został wezwany do prokuratury w Krakowie jako świadek w zupełnie innej i nieznaczącej sprawie. Gdy się pojawił zatrzymali go funkcjonariusze CBŚ i odwieźli do więzienia na Rakowiecką w Warszawie. Wkrótce Robert W. może otrzymać kolejny zarzut tym razem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Foto Archiwum RMF
03:20