Swe sześćdziesiąte urodziny były jugosłowiański przywódca Slobodan Miloszević spędza w więzieniu Trybunału Haskiego. Jednak nie samotnie. Od wczoraj jest z nim żona, która po raz drugi dostała specjalną wizę. Musi się o nią starać za każdym razem, gdyż jej nazwisko figuruje na liście serbskich przywódców, uznanych za personae non grata w krajach Unii Europejskiej.
Adwokat Miloszevicia Dragosław Ognajowić ma nadzieję, że procedurę tę będzie można uprościć: "Trzydzieści, trzydzieści pięć dni temu złożyliśmy wnioski o tak zwane stałe wizy zarówno dla rodziny Miloszevicia jak i dla jego prawników z Belgradu. Spodziewamy się, że powinny zostać wydane w ciągu kilku najbliższych dni. Wtedy żona Miloszewića i jego rodzina będą mogli bez przeszkód podróżować do Holandii, kiedy uznają za słuszne" – uważa Ognajowić. W sześćdziesiąte urodziny, Miloszewića w haskim więzieniu odwiedziła także synowa i dwu i pół letni wnuk.
foto Archiwum RMF
16:15