Sukcesem zakończyła się akcja poszukiwawcza w Tatrach. Odnalezioną kobietę ratownicy zwieźli do Zakopanego. Jej stan jest dobry. Turystka spędzi noc w TOPR. Ratownicy TOPR dotarli do niej wieczorem. Kobieta prawdopodobnie dzień wcześniej utknęła w ścianie Małego Koziego Wierchu koło Zawratu w Tatrach. Nie odniosła poważniejszych obrażeń.

Wszystko wskazuje na to, że turystka zeszła ze szlaku biegnącego Zawratowym Żlebem, a następnie utknęła w trudnym terenie w ścianie Małego Koziego Wierchu. Nie mogła iść dalej. Bała się, że podczas wycofywania się spadnie w dół.

Jej wołanie o pomoc dopiero dziś usłyszeli turyści przechodzący w tej okolicy. Zrozumieli, że kobieta przebywa w tym miejscu drugi dzień i nie może samodzielnie wydostać się z opresji.

Turyści powiadomili telefonicznie centralę Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Zakopanem. Na pomoc kobiecie wyruszyło ze schroniska na Hali Gąsienicowej dwóch ratowników, a z centrali TOPR - kolejnych ośmiu.

Około godz. 18 ratownikom udało się nawiązać kontakt z kobietą, ale z powodu ciemności i mgły wciąż mieli trudności z jej dokładnym zlokalizowaniem.

W Tatrach w ciągu dnia było około zera stopni, ale w nocy i rano w górach był 5-stopniowy mróz. Szlaki są bardzo oblodzone. Wymagają użycia raków i czekanów, albo kijków narciarskich.

Foto: Archiwum RMF

23:55