Ponad dwie doby spędziła w ścianie skalnej w rejonie Zawratu w Tatrach Wysokich 27-letnia Polka mieszkająca na Alasce. Mimo padającego śniegu i silnego wiatru wytrzymała dwie noce w wykopanej jamie śnieżnej.
Młoda dziewczyna utknęła w ścianie i to w miejscu, w którym nie było jej widać ani z grani, ani ze szlaku. Jak mówi ratownik TOPR Adam Marasek, gdyby się jej coś stało, nikt by jej nawet nie zauważył.
Na szczęście jej wołania usłyszało trzech księży, którzy - jak sami mówili - "urwali" się z rekolekcji. Według ich informacji turystka była ubrana w czerwoną kurtkę. Jak się jednak później okazało, jedyną czerwoną rzeczą, którą 27-latka miała na sobie, był biustonosz. I to nim musiała machać, wzywając pomocy. Zatem każdy sposób jest dobry, byle był skuteczny...
Turystka czuje się świetnie, już pojechała do rodziny, ale zapowiada, że wróci w Tatry, bo jej się tu bardzo podoba.
Foto: Maciej Pałahicki, RMF Zakopane
03:20