Proces FOZZ formalnie "spada" dziś z wokandy warszawskiego sądu - nastąpi jego bezterminowe odroczenie. Kiedy sprawa zacznie się od nowa, tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że nie będzie czekać w "zwykłej" sądowej kolejce. Proces będzie odroczony, bo prowadząca go sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości.
Przypomnijmy, jak było tydzień temu. Warszawski Sąd Okręgowy, 53 rozprawa dotycząca Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Sędzia Barbara Piwnik w podwójnej roli - przewodniczącej procesowi i kandydatki na ministra sprawiedliwości. Na sali las kamer, rząd fotoreporterów - po raz pierwszy od rozpoczęcia procesu. I ostre słowa przyszłej pani minister: „Czy ktoś państwu dał zgodę na robienie zdjęć? Proszę usiąść, ale nie na podłodze tylko na ławkach. Jak komuś miejsc zabrakło, to proszę opuścić salę rozpraw” – grzmiała sędzia Piwnik. Tak było jednak tydzień temu. Teraz trzeba będzie wybrać nowy skład sędziowski. Na zapoznanie się nowego sędziego z aktami tej sprawy potrzeba co najmniej czterech miesięcy.
Według prokuratury straty Skarbu Państwa związane z działalnością Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego między rokiem 1989 i 1990 wyniosły 350 milionów złotych. FOZZ potajemnie skupował polski dług przez podstawione firmy, często rejestrowane w rajach podatkowych. Pieniądze - według prokuratury - przepływały bez dokumentacji i kontroli, często do prywatnych kieszeni. Głównemu oskarżonemu dyrektorowi generalnemu FOZZ prokurator zarzucił m.in. zagarnięcie 42 mln dolarów, prawie 10 mln marek niemieckich i 125 mln franków belgijskich. Liczby porównywalne tylko z aferą Art-B.
Pierwszy akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do sądu 8 lat temu. Sprawę sędzia Piwnik zwróciła prokuraturze do uzupełnienia. Ponownie akta trafiły do sądu dopiero w roku 1998. Proces udało się rozpocząć w grudniu roku 2000.
07:35