Aresztowanie Gusińskiego ma podłoże polityczne - twierdzą zwolennicy rosyjskiego magnata prasowego. Władimir Gusinski został aresztowany w nocy z poniedziałku na wtorek w Hiszpanii na podstawie międzynarodowego listu gończego.
Wczoraj Gusińskiego przewieziono do Madrytu. Tam został przesłuchany przez sędziego Baltazara Garzona - tego samego, który wydał nakaz aresztowania Augusto Pinocheta. Gusiński zeznawał przed sędzią Garzonem całe popołudnie, przesłuchanie zakończyło się decyzja o tymczasowym areszcie. Zatrzymanego przewieziono do Soto de Real, podmadryckiego więzienia. Od dziś sędziowie Audiencji Nacional, trybunału zajmującego się sprawami najwyższej wagi, rozpoczną studiowanie zarzutów zawartych w liście gończym. Jeśli uznają je za uzasadnione Gusińskiego czekałoby sześć lat więzienia. Za te same przestępstwa w Rosji dostałby 10 lat. Hiszpania ma 40 dni na podjęcie decyzji o ekstradycji. Z sądu sprawa Gusińskiego musi trafić do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a ostateczną decyzję podejmie hiszpański rząd. Zwolennicy rosyjskiego magnata prasowego są przekonani, ze jego aresztowanie ma podłoże polityczne. "Starają się znaleźć cokolwiek by mnie oskarżyć. Nie zdziwiłbym się, gdyby nagle okazało się, że w bagażniku mojego auta odkryto trupa, bombę atomową, czy kilogramy heroiny. Nic się nie da zrobić, jeśli w kraju panuje chaos". - mówi sam Gusinski. Jego obrońcy zapowiadają, że będą blokować jego ekstradycję z Hiszpanii do Rosji. Przypomnijmy: rosyjska prokuratura generalna od 20 listopada ścigała Gusińskiego międzynarodowym listem gończym, oskarżając go o to, że nielegalnie wywiózł za granicę 300 milionów dolarów.
07:10