Augusto Pinochet, były chilijski dyktator, został wczoraj wieczorem oficjalnie oskarżony. Jednak były dyktator przebywający rezydencji w Los Boldos odmówił przyjęcia nakazu aresztu domowego, który został mu wręczony przez urzędniczkę sądową.

Po 3 latach dochodzenia pracujący nad sprawą sędzia Juan Guzman uznał, że Pinochet powinien być sądzony za 57 morderstw politycznych i 18 uprowadzeń działaczy opozycyjnych, dokonanych na jego rozkaz przez oficerów uczestniczących w "karawanie śmierci". Akt oskarżenia i nakaz ponownego aresztu domowego dostarczyła do rezydencji Pinocheta, położonej w odległości 130 km od Santiago, urzędniczka sądowa Rayen Duran. Przybyła ona do Los Boldos w towarzystwie policjantów, jednak pozostali oni na zewnątrz rezydencji. Pinochet jednak nie przyjął nakazu sądowego. Odmowa podpisania tego dokumentu nie ma żadnego znaczenia w sensie prawnym. Były dyktator przebywa obecnie w nadmorskiej rezydencji, jednak areszt domowy ma odbywać w swej willi w pałacowej dzielnicy Santiago, La Dehesa.

I po nadziejach...

Obrońcy 85-letniego obecnie Pinocheta mieli nadzieję, że ze względu na stan zdrowia byłego dyktatora postępowanie sądowe zostanie zawieszone. Jednak lekarze, którzy na polecenie sędziego Guzmana przebadali Pinocheta, stwierdzili, że cierpi on na "lekką" demencję starczą. Guillermo Garin, jeden z rzeczników prasowych byłego dyktatora, uprzedził, że generał zamierza wykorzystać swoje prawo do apelacji. Pinochet podczas poniedziałkowego spotkania z sędzią Guzmanem zapewniał, że podczas swoich rządów nie kazał nikogo rozstrzeliwać.

"Karawana śmierci"

W kilka tygodni po zamachu stanu z 11 września 1973 r. specjalna "grupa operacyjna" pod dowództwem gen. Sergio Arellano Starka objeżdżała dzielnice Santiago i inne miasta, dokonywała aresztowań i rozstrzeliwała po krótkim przesłuchaniu ludzi, co do których Pinochet obawiał się, że staną na czele opozycji przeciwko jego dyktaturze. Grupa ta przeszła do historii jako "karawana śmierci". Przypuszcza się, że wymordowała ona w czasie rządów wojskowych (1973-1990) około 3.000 opozycjonistów.

Nie wszystkim się to podoba

Dowódca marynarki wojennej Chile admirał Jorge Arancibia ostrzegł, że aresztowanie generała Pinocheta może wywołać "burzę" - podał wieczorny dziennik "La Segunda". "Kto sieje wiatr, zbiera burzę" - powiedział admirał Arancibia w reakcji na decyzję sędziego Juana Guzmana o postawieniu Augusto Pinocheta przed sądem i nakaz ponownego aresztu domowego w stosunku do byłego dyktatora.

Foto EPA

00:30