Pięciu Izraelczyków zginęło a piętnastu zostało rannych gdy dwaj palestyńscy zamachowcy otworzyli ogień do przechodniów w Hederze w centralnym Izraelu. Napastnicy zostali zabici przez ubranych po cywilnemu policjantów, którzy niemal natychmiast znaleźli się na miejscu zamachu. Do krwawego ataku doszło także na Filipinach - zgineło 11 osób a kilkadziesiąt jest rannych.

Mężczyźni otworzyli ogień w jednym z najbardziej uczęszczanych miejsc w Hederze. Terroryści uzbrojeni byli w Kałasznikowy. Stan czterech rannych określany jest jako bardzo ciężki. Całe centrum Hedery obstawione jest przez policję a saperzy sprawdzają czy nie podłożono tam ładunków wybuchowych. Naoczni świadkowie twierdzą, że zamachowców mogło być trzech a jednemu z nich udało się uciec – jednak policja nie potwierdza tej wersji.

Jedenaście osób zginęło, a około pięćdziesięciu - w tym wiele dzieci - zostało rannych w wybuchu, do którego doszło na Filipinach. Bomba eksplodowała na zatłoczonym placu w mieście Zamboanga. Ładunek, prawdopodobnie domowej produkcji, eksplodował niedaleko stoiska z jedzeniem na placu w Zamboanga Puericulture Center. Na razie nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za zamach. W Zamboanga w zeszłym tygodniu miały miejsce ataki bombowe, jednak liczba ofiar nie była aż tak wysoka. Policja na razie nie chce spekulować kto może kryć się za zamachami. Jednak według filipińskiego radia, odpowiedzialne za eksplozje może być ugrupowanie muzułmańskich sparatystów Abu Sayaf.

Do zamachu bombowego doszło także w Pakistanie. Zginęły co najmniej dwie osoby a osiemnaście zostało rannych. Bomba eksplodowała w autobusie w graniczącym z Afganistanem mieście Kweta. Był to drugi dziś atak w Pakistanie. Rano zginęło szesnaście osób gdy muzułmańscy ekstremiści otworzyli ogień do osób modlących się w jednym z katolickich kościołów we wschodnim Pakistanie.

Foto: RMF

19:55