Amerykański zakładnik, misjonarz Martin Burnham zginął w czasie próby odbicia go z rąk islamskich separatystów z ugrupowania Abu Sayyaf, działającego na południu Filipin. Jego żona Gracia została ranna. Małżeństwo misjonarzy zostało uprowadzone w maju ubiegłego roku.
Przed rokiem wraz z Burnhamami uprowadzony został także m.in. amerykański turysta Guilermo Sobero. Porywacze w kilka tygodni później ścięli mu głowę.
Sprawa stała się bezpośrednim powodem wysłania na początku roku oddziałów armii USA na południe Filipin, gdzie od kilkudziesięciu lat działają islamscy separatyści. Ekstremiści domagają się oderwania muzułmańskiej części archipelagu od reszty kraju, w większości katolickiej.
Około 900 amerykańskich żołnierzy szkoli armię filipińską w walce z terroryzmem. Grupa Abu Sajefa - uważa się w Waszyngtonie - była związana z al-Qaedą bin Ladena. Według informacji władz filipińskich, liczebność bojówki zmniejszyła się ostatnio z około 1000 do 60 ludzi. Spowodowała to prowadzona od kilku miesięcy ofensywa armii Filipin
11:30