W Madrycie trwa największy w Europie proces członków al-Qaedy. Trzem spośród oskarżonych zarzuca się wspieranie zamachowców, którzy dokonali ataków 11 września 2001 r. na WTC i Pentagon. Dla jednego z nich prokurator żąda 62 tys. lat więzienia.
Hiszpański sędzia Baltasar Garzon, który kierował akcją aresztowań podejrzanych, twierdzi, że siatka al-Qaedy zaczęła się tworzyć w Europie już w latach 90.
Ci ludzie działali na różnych frontach, byli aktywni w różnych krajach, Hiszpania jest zaledwie jednym z nich. Tutaj mogli swobodnie działać, podrabiać różne papiery, dokumenty tożsamości. Mieli zagwarantowane spokojne życie i po pewnym czasie mogli finansować terrorystyczne organizacje islamistów - tłumaczy Garzon.
Procesowi w Madrycie towarzyszą nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. W sali rozpraw - specjalnie zbudowanej na ten proces - strzeże ponad setka uzbrojonych policjantów z psami. Nad budynkiem cały czas krąży policyjny helikopter.