Radni szkockiego miasta Carlile debatować będą nad losem pomnika, który wzniesiono tam kilka lat temu. Na kamiennym cokole wyryto klątwę, która kiedyś chronić miała Szkotów przed obcymi plemionami.

Jednak od czasu pojawienia się obelisku, XVI-wieczna klątwa nabrała współczesnej mocy. W ciągu ostatnich kilku lat szkockie miasteczko przeżyło olbrzymią powódź, pobliskie hodowle zwierząt zdziesiątkowała pryszczyca, niepokojąco wzrosło też bezrobocie. Pasmo samych niepowodzeń ma za sobą nawet lokalna drużyna piłki nożnej.

Zmartwieni radni zamierzają więc głosować nad losem cokołu. Jeśli przesądy zwyciężą nad rozsądkiem, kilkunastotonowy pomnik zostanie wyrwany z ziemi i przewieziony poza miasto. Część mieszkańców uważa, że w chrześcijańskiej Szkocji nie ma miejsca dla pogańskich klątw, nawet jeśli sięga się po nie w celach artystycznych.

Nie wszyscy dają się ponieść podobnym emocjom. Zwolennicy cokołu twierdzą, że jego usunięcie będzie oznaką prymitywizmu, porównywalnego do zniszczenia przez afgańskich talibów historycznych posągów Buddy. Zauważają też, że rzekomo przeklęte dzieło sztuki poświęcone zostało przez biskupa – chrześcijańskiego…