Już prawie 900 sięgnął tragiczny bilans powodzi, jakie nawiedziły indyjski stan Maharashtra. W samym tylko Bombaju zginęło ponad 370 osób. Ofiary spowodował także wybuch paniki – ludzie obawiali się, że pękła pobliska tama.
Podczas panicznej ucieczki ze slumsów Bombaju, stolicy stanu Maharasztra, zginęło co najmniej 15 osób, w tym 7 dzieci. Powodem paniki były fałszywe pogłoski o przerwaniu pobliskiej tamy. Rannych zostało 25 osób. Plotki o przerwaniu tamy powtarzano przez cały wczorajszy dzień. Ludzi nie uspokoiły przekazywane przez głośniki policyjne apele o spokój.
Nerwowa atmosfera panuje zwłaszcza w biednych dzielnicach Bombaju. Na skutek ulewnych deszczy finansowa stolica Indii na długo została sparaliżowana. W niektórych dzielnicach nadal nie ma prądu. Nie działają także telefony, wstrzymano funkcjonowanie giełdy, nie pracują urzędy.
Najnowszy bilans mówi, że w ciągu ostatnich dni na skutek powodzi i lawin błotnych w Indiach zginęło prawie 800 osób. W zachodniej części kraju ulewy trwają nieprzerwanie od czterech dni. Są to największe opady od czasu, kiedy rozpoczęto prowadzenie takich statystyk w tym kraju.