Nagana – to jedyna kara, jaką wymierzył Sztab Generalny WP oficerowi zamieszanemu w głośną aferę z rakietami Roland. W związku z tą sprawą z funkcją pożegnał się już rzecznik resortu obrony. Ukarany ma być także jeszcze jeden oficer w Iraku.
Decyzja o tym, jak oficerów ukarać, zajęła tygodnie. Dochodzenie dyscyplinarne w Polsce zakończyło się wczoraj, w Iraku wciąż jeszcze trwa.
Nagana wg rzecznika Sztabu Generalnego to kara bardzo dotkliwa, bo jak tłumaczy: Gdyby była możliwość wyróżnienia oficera nagrodą finansową, to po prostu nie będzie wyróżniony. Zważywszy jednak na kaliber afery, trudno taką karę nazwać dotkliwą. Jednak płk Zdzisław Gnatowski jest innego zdania. Wg niego to świetnie przygotowany oficer, świetnie wypełniał do tej pory swoje obowiązki i nauczył się czegoś nowego; wyciągnie wnioski z tej kary i nadal będzie dobrze pełnił swoją służbę.
To dosyć dziwny sposób nauki, a kara mało odstraszająca. Ale chyba cywil nigdy wojskowego nie zrozumie...
Przypomnijmy jeszcze, iż w związku z międzynarodowym zamieszaniem wywołanym nieprawdziwą informacją o produkcji francuskich pocisków z posadą pożegnał się rzecznik resortu obrony. Płk Mleczak wysłał w świat niesprawdzoną wiadomość o tym, jakoby polscy żołnierze odkryli w Iraku francuskie rakiety Roland wyprodukowane w 2003 roku, czyli tuż przed wojną.
07:00