Za oknami, szara brzydka pogoda i pierwsze przymrozki. Nic dziwnego, że wiele osób popada w przygnębienie. A gorące morze i słońce najlepiej leczą jesienną depresję. Wiedzą o tym Brytyjczycy.

Brytyjczycy uciekają przed deszczem przez cały rok. Najpopularniejsze kierunki podróży to wybrzeża Hiszpanii, Grecja i północna część Afryki. W oczach reszty świata Anglicy należą do grona najgorzej zachowujących się turystów.

Mają nas dosyć na całym świecie. Jesteśmy aroganccy; gdziekolwiek nie pojedziemy wydaje nam się, że wszyscy powinni do nas mówić po angielsku - mówi londyńskiemu korespondentowi RMF pewien Anglik, który właśnie wrócił z Karaibów.

Brytyjczycy nie lubią na wakacjach szukać nowych doświadczeń. Jeśli na plaży w Hiszpanii nie kupią londyńskiego bulwarowca, wpadają w przygnębienie. Podobnie jest z jedzeniem. Najlepsze przysmaki greckiej czy afrykańskiej kuchni nie są w stanie zastąpić im panierowanej ryby z frytkami. Do tego dochodzą olbrzymie ilości piwa, które są przyczyną niezliczonych konfliktów podczas zagranicznych wojaży Brytyjczyków.

Podobnie jak Brytyjczycy, także Niemcy narzekają na brzydką pogodę. Dlatego coraz częściej zaglądają do biur podróży w poszukiwaniu ciekawych ofert i słońca. Posłuchaj relacji berlińskiego korespondenta RMF Tomasza Lejmana:

17:30