Dwóch polskich płetwonurków zaginęło w Morzu Czerwonym podczas próby bicia rekordu w zanurzeniu. Mężczyźni wyposażeni w specjalistyczny sprzęt, wypłynęli w morze wraz ze swoim kolegą z turystycznej miejscowości Hurgada w Egipcie. Chcieli się zanurzyć na głębokość 200 metrów.

Jeden z płetwonurków wynurzył się wcześniej. Gdy dwaj jego koledzy nie wypłynęli na powierzchnię, wszczął alarm. Akcja ratunkowa nie przyniosła jednak żadnych rezultatów. Mężczyźni zostali uznani za zaginionych.

Z informacji, jakie posiadam od ludzi zajmujących się tym sportem, to nie jest to rzecz nowa. Na tych głębokościach zdarzają się takie przypadki. Jest duże ryzyko, że osoba może nie wypłynąć. Z przykrością muszę też stwierdzić, że nie jest to pierwszy przypadek zaginięcia i nie znalezienia ciała polskich płetwonurków - powiedział RMF Wiesław Mazur, radca ambasady polskiej w Kairze, kierownik wydziału konsularnego.

Wszyscy uczestnicy wyprawy to doświadczeni płetwonurkowie. Każdy z nich posiadał uprawnienia instruktora. Również sprzęt, którym dysponowali nie budzi zastrzeżeń: podczas próby bicia rekordu mieli butle ze specjalną mieszaniną gazów, umożliwiającą oddychanie na dużej głębokości.

Foto: Archiwum RMF

23:05