Pozwolenie na posiadanie niebezpiecznych psów będzie konieczne. Sejm odrzucił poprawki Senatu, które miały złagodzić ustawę. Jej skuteczność jest jednak poddawana w wątpliwość.

Przepisy mówią o jedenastu niebezpiecznych rasach, na posiadanie których potrzebne będzie pozwolenie. Aby je uzyskać, konieczne będą badania lekarskie i psychologiczne, a także zaświadczenie o niekaralności i pozytywna opinia, wydana przez policję.

Jednak Związek Kynologiczny oraz działacze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wątpią, by obostrzenia rzeczywiście zmniejszyły ilość wypadków z udziałem psów. Przepisy są bowiem niejasne – oprócz 11 ras, pozwolenie będzie potrzebne także w przypadku zwierząt „w typie rasy niebezpiecznej”. - Nie wiadomo, kto będzie stwierdzał przynależność do tej grupy. Nie ma sztywnych kryteriów. A za wszystko i tak odpowie właściciel - uważa Anna Bogucka, hodowca i sędzia kynologiczny.

Według prognoz sceptyków, restrykcje dotkną głównie zwykłych posiadaczy psów, a także doprowadzą do zwiększenia się liczby porzucanych zwierząt. Nie uda się natomiast zlikwidować procederu organizowania nielegalnych walk psów.